I mam za swoje..... po ostatnim odchudzaniu wróciło wszystko i jeszcze dojebałam pare kg tak dla zabicia czasu... stuknęła mi 90 moje drogie a to już było za wiele.....
Byłam przerażona...wszystkie ciuchy za małe.. w nic na zimę się nie dopinałam .. tragedia w czystej postaci...
I tak o to postanowiłam się zebrać w kupęęęę i zaczęło się. Całe szczęście mam wsparcie w postaci szwagierki która mnie mobilizuje do aktywności fizycznej i dietkowania i sama ze mną biega czy mróz czy deszcz....
i tak przez tydzień utrzymywania diety i biegania (już aż 3 razy;D ) moja waga pokazała mi 88,5 kg :) co mnie wprawiło w nie małą dumę,,,, oby tak dalej
Co do planu na tydzień to jest o tyle kiepski że powinnam jutro dostać okres i to mi się nie podoba ... A jutro tak samo przypada nasza 2 rocznica ślubu i jestem mega ciekawa czy mój mąż o tym będzie pamiętał ;D
Chciała bym utrzymać takie samo zaparcie przez kolejnych kilka miesięcy żeby wreszcie osiągnąć jakiś ustawiony sobie cel......
smuto mi czasem i będe sobie biadolić a co ....
Tym razem się uda ... jakoś nie mogłam się zebrać w sobie żeby coś pisać... zmiana graficzna Vitalii strasznie mi nie pasuje i bolą mnie oczy od patrzenia na to ... :/
AVE :)
lunncja
11 stycznia 2015, 18:13Oj ja też po ostatnim odchudzaniu (rok temu) wróciłam do wagi wyjściowej +2kg. Tragedia ... Ale teraz jeszcze chłodno to trzeba się wziąć za siebie i na wiosnę/lato zmieścić w fajnie ciuszki, czyż nie? P.S Sympatycznie się czytało Twój wpis za sprawą tych gif-ów :) Bajerka!