Numer 1. Obżarstwo (rok 2007)
Zdecydowanie najgorszy i najobfitszy w błędy żywieniowe rok w moim życiu. Miałam wtedy 13 lat, jednak to co zrobiłam ze swoim ciałem było prawdziwą porażką. Z naprawdę szczupłej, mega zgrabnej dziewczyny(57 kg) stałam się grubym, pofałdowanym potworkiem (71 kg). I zajęło mi to zaledwie pół roku. Jednak nie widziałam w tym nic złego, absolutnie. Jest w tym trochę winy moich rodziców, którzy zamiast szykować mi normalne śniadania do szkoły dawali mi pieniądze do własnej dyspozycji i mogłam wydać je na co chciałam. Moje drugie śniadanie składało się z coca-coli, zapiekanki, batona i mnóstwa gum do żucia, nieraz kupiłam sobie też chipsy. I tak było co dzień. No ale, młoda, głupia byłam, więcej tego nie zrobię i nie pozwolę, aby moje dzieci popełniły ten sam błąd.
Jak widać na załączonym wyżej obrazku chociaż miałam bardzo odstający i duży brzuch dalej wpieprzałam zapiekanki :D Głupia. No i chodziłam cały czas w czarnych ubraniach, żeby się optycznie wyszczuplić, co dawało mi tyle, co nic
I to całkowity brak ruchu. Rok 2009, również niezbyt korzystny dla mojego ciała tak jak 2007. Wychodziłam do szkoły, po powrocie siadałam do komputera i to było moje "centrum dowodzenia". Potrafiłam przesiedzieć przy biurku od godziny 16 do nawet 5 rano. Kręgosłup mi wysiadł, znowu przytyłam (wcześniej udało mi się zrzucić prawie 10 kg). A co robiłam? Nie było żadnego fajnego chłopaka w moim otoczeniu, więc zaczęłam szukać w internecie. No i na swoje nieszczęście znalazłam. Nie mam pojęcia jak wyglądał, bo przesyłał mi zdjęcia Cristiano Ronaldo i mówił, że to on. Jednak zakochałam się jakimś cudem i trwało to ponad pół roku, dopóki on nie powiedział, że wyjeżdża do Hiszpanii i nie będziemy mieli jak się kontaktować. Wtedy dopiero się ocknęłam, jednak niezbyt chciało mi się odchudzać, znów wyglądałam w ten sposób:
2. Brak ruchu (2009)
I to całkowity brak ruchu. Rok 2009, również niezbyt korzystny dla mojego ciała tak jak 2007. Wychodziłam do szkoły, po powrocie siadałam do komputera i to było moje "centrum dowodzenia". Potrafiłam przesiedzieć przy biurku od godziny 16 do nawet 5 rano. Kręgosłup mi wysiadł, znowu przytyłam (wcześniej udało mi się zrzucić prawie 10 kg). A co robiłam? Nie było żadnego fajnego chłopaka w moim otoczeniu, więc zaczęłam szukać w internecie. No i na swoje nieszczęście znalazłam. Nie mam pojęcia jak wyglądał, bo przesyłał mi zdjęcia Cristiano Ronaldo i mówił, że to on. Jednak zakochałam się jakimś cudem i trwało to ponad pół roku, dopóki on nie powiedział, że wyjeżdża do Hiszpanii i nie będziemy mieli jak się kontaktować. Wtedy dopiero się ocknęłam, jednak niezbyt chciało mi się odchudzać, znów wyglądałam w ten sposób:
Numer ostatni! Lenistwo (cały czas)
Zdecydowanie mój największy przeszły, trochę też teraźniejszy i mam nadzieję, że już nie przyszły wróg. Od zawsze po spadku wagi przychodził jej wzrost, ponieważ gdy widziałam dwa lub trzy kilo mniej na wadze uznawałam, że już mi się nie chce bo i tak dobrze wyglądam. Sęk w tym, że wcale nie wyglądałam dobrze. I teraz jestem prawie pewna, że było to spowodowane tym, że nigdy (no, może poza krytycznym momentem, kiedy przekroczyłam 70 kg) nie miałam problemu ze znalezieniem chłopaka. Zawsze miałam kogoś przy sobie, jak nie na chwilę, to na dłużej i nie czułam się zobowiązana poprawiać swój wygląd dla kogoś, no bo dla siebie tym bardziej mi się nie chciało. Z jednej strony wyszło mi to na dobre, bo nigdy nie zmieniłam się dla kogoś, zawsze robiłam to dla siebie
Z tego miejsca chcę obiecać, że nigdy więcej nie popełnię wyżej wymienionych błędów, nie będę się obżerać śmieciowym jedzeniem, postaram się aż tak bardzo nie lenić i bardziej przykładać do ćwiczeń oraz nie wrócić już nigdy do punktu w którym zaczynałam
Na koniec troszkę motywacji ode mnie dla siebie i również dla Was. Zapominam o przeszłości i patrzę daleko w przód :)
Na koniec troszkę motywacji ode mnie dla siebie i również dla Was. Zapominam o przeszłości i patrzę daleko w przód :)
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 09:39Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
asieek13
21 lutego 2014, 21:05jej głowa do góry :* uda się ;)!