Tak, tak wpadłam się pochwalić, że mimo tych strasznych zaparć, jakie nabyłam od kilku dni waga
spadła o 600g, pięknie:), a Mój facet idzie ze mną łeb w łeb choć i tak jest ciut lepszy niż ja o 1,5kg :) Ale wiecie co po nim to już mega widać jak wyszczuplał, zwłaszcza po twarzy i brzuchu, ciuchy na nim wiszą, robi dodatkowe dziurki w pasku, ale on z dużo mniejszej wagi się odchudza, to szybciej po nim widać, niż po mnie. Wczoraj jedna Vitalijka pisała bym zjadła coś tłustego na rozruszanie jelit, więc usmażyłam sobie na oleju placki ziemniaczane i zjadłam 3 sztuki, była też owsianka, ale na mnie to chyba nawet końskie dawki nie pomogą jak zaparcia były tak są. Wam też to wiatrzysko od wczoraj chce urwać głowę? Pół nocy nie przespałam taka wichura z burzą szalała. Mikołaj był? :) U mnie dopiero będzie Mój ma mi dać kaskę i sama sobie kupię prezent, bo ja tak najbardziej wolę niż z czyjegoś pomysłu nie trafione, a tak to wymyśliłam sobie, że kupię drukarkę z tuszami (bo nie mam), komplet pościeli i nie obejdzie się bez gadżetu do kuchni, chcę nową teflonową dużą patelnię :)
piteraaga
6 grudnia 2013, 10:16U nas też wieje - lekcje w szkole odwołane. Mikołaj był wczoraj. A gratuluję i męża i mężowi... mojemu też przydało by się schudnąć ale broni się rękoma i nogami
.kamila.
6 grudnia 2013, 10:09ja planuję zakup 3 patelni, ale to muszę na raty sobie rozłożyć (co miesiac jedna)... chyba, że jakoś uda mi się wytrzasnać kasę wcześniej