swą przygodę z odchudzaniem powtarzam chyba poraz setny, ciągle nie mogę sie doprowadzić aby popatrzeć w lustro i zamiast patrzeć na moje ciało z obrzydzeniem, chciałabym uśmiechnąć się do siebie i powiedzieć, że wygrałam, spełniłam swe marzenia!
Pierwszym ważnym krokiem jest motywacja i sumienność. Motywacji mam ogrom, z czasem trochę gorzej z czasem, ale to 30-40min zawsze znajdę.
A Ty? Wymyślasz wymówkę, aby ktoś inny spełniał swe marzenia, czy jesteś tutaj po to, aby spełnić swoje?
Piszę tutaj, ponieważ swoje przemyślenia chcę udostępnić Tobie,Jemu ale przede wszystkim sobie! chce udowodnić, że mimo łez wylanych po nocach, mimo tyle razy rezygnowania ja wstaje, wstaje coraz bardziej zmotywowana, coraz bardziej silniejsza i w pełni biegnąca po swe marzenia.
Jesteś ze mną?
annmolly
27 października 2015, 10:11pewnie, że jestem! wspólnie osiągniemy cel :) pozdrawiam!
aisabasia
26 października 2015, 20:24jasne ...biegniemy razem po marzenia choć ja ostatnio się podtykam :( ale wstaje i lece dalej
grubasekchudasek.
26 października 2015, 21:23czasem warto się "potknąć" grunt by wynieść coś z każdego potknięcia i lecieć dalej z podwojoną siłą!