Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
....


tak to oto mija kolejny marny dzien.. Sniadanie szybkei, buleczka z pomidorkem, 8h pracy z czego od -1 do 5 go pietra biegalam caly czas, myslalam, ze dzis umre w pracy..Potem obiad, tunczyk z jajkiem, cebulka czerwona, kukurydza i do tego kubek zielonej herbaty.. Teraz rice and corn chilli snack i nadal mysle o tym, ze musze cos zjesc..Kompletnie wyczerpala mi sie energia po tych godzinach w pracy..Spocona jak ta swinia, zmeczona, ze nog nie czuje..Masakra. W pracy lunch, wszyscy wcinaja, a to, tamto, a troche tego..A pozniej? JEB! Deserek tort czekoladowy z wisniami i jak tu kur... zyc? Nie moglam na to patrzec..wyszlam, poszlam w cholere, wgryzlam sie w jablko i dalej jazda w pracy.... I tak teraz w domu wkurzona na ten tort co w pracy widzialam..Jesssssu caly bym wciagnela bez mrugniecia okiem..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.