Otóż dobija mnie wiele spraw.
Dobija mnie:
-waga, która w ogóle bez dyskusji stoi w miejscu
-wygląd (a trzeba się coraz bardziej odsłaniac)
-brak pracy (a za coś trzeba życ)
I tak sobie dziś chodziłam cały, calutki dzień w koszulce nocnej i conajwyżej na balkon wyszłam zapalic z tych nerwów, chociaż nie palę tak normalnie. Ale dziś musiałam.
Sama jestem bo Monika pojechała do domu, wkońcu dziś dzień matki i wraca dopiero jutro wieczorem. Mój Maks też zabiegany, zresztą ściemniłam że mam tyle roboty (niby jakiej?), że: wybacz kochanie, ale na prawdę nie dam dziś rady się zobaczyc.
No i dobrze, odpoczniemy od siebie. W ogóle M już chce w wakacje żebyśmy razem zamieszkali. Ale ja nie wiem czy chcę bo:
1) jestem kotem, przyzwyczajonym do robienia różnych rzeczy, o różnych porach dnia
2) nie pozwolę póki co, zeby mnie utrzymywał, a tak by było
3) na razie mieszka tu Monika i ja jej nie wyrzucę.
I Maks wymyślił wyjazd nad morze, tak jak rok temu, żebyśmy odnaleźli nasze magiczne miejsce i zaszyli się na pare dni gdzieś sami. Bardzo romantyczne aczkolwiek, jak znajdę pracę to nikt mi od razu urlopu nie da, a jak nie znajdę to będę musiała oszczędzac. Chyba, że w totla wygram.
No i gdzie ja z sobą bym się rozebrała na plaży.
To już w ogóle nie lada problem. Bo co innego biegac nago przed facetem, z którym się sypia bądź co bądź, a co innego na plaży się rozebrac jak będzie miał porównanie z innymi.
A co jeśli spodoba mu się jakaś Paris Hilton i mnie zostawi tam w tej głuszy?
No. Takze trzeba się za siebie wziąc, tylko nieszczególnie mi się chce. Może to depresja?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
RedTea
26 maja 2009, 20:44fajne przemyslenia,ja tak nie lubie porownywania do innch i unikam tego ja ogniaalecoz, nie da sie uciec ;p
Dzieciolek
26 maja 2009, 20:34chwilowy dół chyba co jakis czas odwiedza kazdego :)) po jakimś czasie przejdzie i bedzie znów wszystko ok :)) poukładasz sobie wszystko ibedzie cacy :)) pozdrawiam :*
NikaMac
26 maja 2009, 20:31hej.weź się w garść, wyjdź do ludzi.i broń boże nie siedź sama w domu.w dodatku w koszulce nocnej.tak to tylko depresji się nabawisz.tak to już w tym naszym życiu jest, czasem słońce, czasem deszcz.ale pamiętaj,że po burzy zawsze świeci słońce.będzie dobrze.pozdrawiam