Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wywołałam wilka z lasu;/


dziś mam głupio zajęcia, bo mam przerwy dwugodzinne między jednym wykladem, a drugim i miedzy trzecim, a czwartym no i normalnie czuję, że jest to zmarnowany dzień. Siedzę sobie w necie na uczelni i wchodzę na naszą klasę a tu wiadomość, od kuzynki:
"Kochana, wiesz, że musisz wziąć się powoli za szycie sukni na moje wesele? ja chcę ją zobaczyć w miare wczesniej, żebyś przypadkiem nie wygladała lepiej od panny młodej:)"

Wryyy... Już sobie wyobrażam, tą druhnę-purchawkę mnie;/ Dziś dostałam okres, z sexu nici, ze spaceru i knajpy nici, bo mam naukę, z roweru nici, z basenu nici, z akcji "skurczanie żołądka" normalnie włóczka.

Siedzę i zrzedzę dziewczynom... nie chcę mi się tu być, ale mam jeszcze jeden wykład i w nagrodę czeka mnie 4dni słodkiego lenistwa (czytaj pisanie magisterki). oj jak mi sie chce pod kocyk...;(

Okresina skończy mi się w poniedziałek i to bedzie najlepszy czas na zaczęcie diety. musze znowu się wkręcić jak ostatnio... Hm... może chociaż poniżej 60 zejdę na święta... dziś było rano 63,1!!!

Nie jedz Grotesko, bo bedzie Ci na slubie wstyd;/

  • anutka3

    anutka3

    7 listopada 2008, 14:56

    znam ból takich rozkładów zajęć... klęliśmy na to przez 3 lata, to potem za pomocą wydziałowej rady samorządu studentów udało się nam to w miarę uregulować. Na spacer idźcie koniecznie, jak tam bez przerwy będziesz się uczyc to Ci wydajność spadnie. Z dietą zacznij już teraz. Przynajmniej na tyle, by sobie zbytnio nie folgować. Poza tym co to za ważenie w @?????? czyś Ty do końca oszalała? przecież to niewiarygodne, wynik wyrzuć do kosza!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.