Cieszyłam się, że ten weekend spędzę w domu rodzinnym. Miał być obiad w restauracji i świętowanie 25rocznicy ślubu rodziców. Rzeczywiście jestem w domu...
Przyjechałam na pogrzeb.
Zmarł mój najukochańszy dziadzio.
Czuję tak ogromny ból i żal.
Ten tydzień ciągnął się niemiłosiernie, każda godzina była jak rok, a działo się tak dużo, że czynność wykonywana rano, wydawała się być robiona pare dni temu.
Babcia została w domu sama.
Chodzi, płacze, śpi na dziadziowej poduszce.
Bardzo boję się o moją mamę, ciocie...
Nie wiem jak to teraz będzie.
Dobrze, że mam wakacje mogę zostać w domu, coś pomóc, bądź tylko pobyć z rodziną.
Człowiek, pędzi, żyje w biegu, spotyka się z ludźmi i nawet nie wie, że może być to ostatnie spotkanie.
dziadzio mnie wychował, do dziś pamiętam jak rodzice co ranek podrzucali mnie do dziadków, pędząc do pracy. Jak ja dawno nie rozmawiałam z dziadziem...
Śpieszmy się kochać ludzi, bo odchodzą zbyt szybko.
Byłam w kostnicy.
Na początku myślałam, że tam nie pójdę, a potem chciałąm być tam jak najdłużej. Dotykałąm dziadzia szlochając i nadal nie wierząc. Zostawił nas tak nagle...
Pocieszam się myślą, że o taką śmierć się zawsze modlił. Pomimo wieku (77lat) był bardzo czynny i cały czas coś robił, jeżdził na rowerze, plutł koszyki z leszczyny... W domu nie posiedział.
Bardzo go kochałam.
Oh, jakże ciężkie będą te święta...
***
Schudłam. Ale jakie to ma znaczenie w tym momencie???
Zacisnęło mnie przez te dni i nawet nie wiem co jem.
Tylko faszerują mnie czekoladą bo już 3razy zemdlałam.
Eh...
Trzeba będzie teraz nauczyć się żyć bez niego...
3majcie się Vitalijki i Vitaliusze i mówcie swoim bliskim jak ich kochacie jak najczęściej:***
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
andziorek24
8 września 2008, 15:55przykro mi,bądz dzielna i silna,pozdrawiam
czikicziki87
6 września 2008, 21:413maj sie
RedTea
6 września 2008, 16:34jedyne co moge powiedziec to 3 maj sie dzielnie, glebokie wyrazy wspolczucia ...
Pauluszka
6 września 2008, 16:33Bardzo Ci współczuje :* Ja też wychowałam się u dziadków a teraz nie mam kiedy ich odwiedzic :( Kochana trzymaj sie cieplutko i pamiętaj, że dziadek nie chciał by widzieć, że płaczesz :*
Dziwnograj
6 września 2008, 16:11Nie wiem jak Cię pocieszyć w tej sytuacji. Co bym nie powiedziała, wydaje mi się niestosowne. :( Trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję że sobie z tym poradzisz, chociaż wiem (co prawda nie z własnych doświadczeń) że strata kogoś bliskiego jest bardzo bolesna