Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kocham wyczuwać swoje kości;P


Takie moje małe zboczenie:)
Żebra i kości miednicy, to już dla mnie chleb powszedni i już tak mnie nie ruszają.
Dziś natomiast chodziłam w poszukiwaniu bikini.
Czasem wyjeżdżam nad jeziorko i wtedy mam problem.

Oczywiście bikini nie kupiłam, ale kupiłam świetny stanik:)
I tak mierzę go i patrze -nie możliwe? Podchodzę bliżej lustra w przymierzalni i już jestem prawie pewna... Dotykam...

Odkryłam nowe kości:D
Między jedną piersią, a drugą.
Dodam, że mam spory biust i taka kosteczka między nimi to nie lada podnieta:D

Teraz siedzę sobie i rączka wciąż dotyka dekoldu.
Kości pod szyją też znać coraz bardziej.

Ach jakie to miłe uczucie;)
Ja naprawdę chudnę;) I mam gdzieś wagę, liczy się centymetr i walory wizualne;p

Dziś pracowałam z M na jednej zmianie.
Chyba oszalałam.
Zakochanie w tym wieku?
Motyle w brzuchu?

Hihi;)
Fajnie mi;)
Trochę się dygam, bo jak wiadomo gwałtowne namiętności, gwałtownie się kończą (tak u mnie było ostatnio i cholernie bolało;/) ale już nie rozpamiętuje przeszłości.

Liczy się tu i teraz:)

DZIENNIK SPOŻYCIA 4 lipca 2008
 Nazwa produktu Miara Ilość  kcal 
 X  jajecznica sztuka 50g 2 152,00 
 X  Kraby w puszce średnio 100g 0,5 40,50 
 X  Karp smażony panierowany średnia porcja 150g 1 249,00 
 X  Lody kupne śmietankowe średnio 100g 1 160,00 
 X  Landrynki szt. 4g 5 79,00 
W sumie kalorii: 680,50 

Landrynki to zoozole. M mi dał, więc co miałam zrobić;] przecież nie powiem, że się odchudzam:) zjadłam 2 nawet. Co do lodów i karpia... Zasługa mojej współokatorki:D Hehe nie zwalam na nikogo, jakbym nie chciała, to bym nie jadła;)
Zrobiłyśmy sobie babski wieczór:P
I te lody były tak o 20, ale nie martwię się:)


Zaraz wychodzimy z na nocny spacer po klubach:)
Ale kalorii już nie będzie:)
Ze słodyczy będzie tylko M;*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.