Hej Cześć i Czołem
Jest taki moment kiedy będąc na diecie i katując się codziennymi ćwiczeniami Waga stoi w miejscu. Wtedy nie ma się ochoty na nic innego jak rzucić wszystko w piździet, walnąć na kanapie z paczką ciasteczek i chusteczek i powoli pęcznieć.
Co ja wtedy robię?
Dzień odpoczynku!!! Ale co dokładnie?
Luzuję troszkę swoje lejce:
*nie ćwiczę lub ograniczam się do podstawy moich treningów
* gotuję sobie pyszny obiad
*serwuję sobie deser na przykład w postaci bezglutenowych czekoladowych babeczek z malinami OMNOMNOMNOM
*biorę długą kąpiel w mieszance ulubionych zapachów :)) Kokos, wanilia, pomarańcza, drzewo sandałowe... mhmmm
*nakładam maseczkę na włosy i twarz, robię sobie mani i pedicure
Po czym kładę się na łóżku, wszystko w akompaniamencie ulubionej muzyki, relaksuję się i myślę o tym co będzie gdy już osiągnę wymarzony cel. Jakie ubrania będę mogła założyć ze swojej szafy (tak, tak posiadam specjalną szafkę na ciuchy PO SCHUDNIĘCIU ; ) i ogólnie nastawiam się pozytywnie i staram sobie przypomnieć po co w ogóle cały ten ambaras :)
Ahh.. aż mam ochotę dziś sobie zrobić taki rest day, ale nie nie nie! Dzisiaj jeszcze walczymy :)
Dietka:
Śniadanie: jajecznica z ziołami i papryką, 2 kromki chleba ze słonecznikiem
II śniadanie: banan + słodka chwila rozgrzewająca
Obiad: Kotleciki z ciecierzycy i ziemniaków z marchewką, pestkami słonecznika i dyni, nasionami konopi i wszelkimi możliwymi przyprawami (postaram się wrzucić tutaj przepis) +kasza i sos pomidorowy
Podwieczorek: wafle ryżowe z pastą kanapkową z groszku i soi
Kolacja: serek wiejski z papryką i 2 kromkami chleba ze słonecznikiem
+ 2 litry wody
Trening:
Hard body Level 1 (45 min) + codzienna trójca max pompek, max burpees, max przysiadów
czarnaOwca2014
15 października 2015, 10:26Super pomysl na takie odstresowanie sie od diety :) Nawet o tym nie pomyslalam a bardzo mi sie podoba.
angelisia69
14 października 2015, 13:33swietne podejscie,jak sama wiesz zastoje sa nieuknione wiec trzeba znalezc na nie sposob
annmolly
14 października 2015, 11:25kotleciki brzmią pysznie! aż mi ślinka cieknie :) lubię takie wegańskie specjały
Jelly2015
14 października 2015, 10:03takie pozytywne wpisy aż miło czytać:)