witajcie
Jutro piątek znowu koniec tygodnia aj jak ten czas leci strasznie szybko. Dziś byłam u lekarza z córkami młodsza z biodrami miała problem o lipca w szelkach pawlika była. No i juz w końcu zostały zdjęte ale znowu starsza byla u ortopedy i okazało się ma koslawe nogi tzn kolana i kostki. Dostałam. Zestaw ćwiczeń 15-20 min przynajmniej raz dziennie najlepiej 2. Nie ukrywam wkurzyłam sie bo juz miałam nadzieję na trochę spokoju...... A tak to jeszcze dodatkowo mała dostała kataru dziś a starsza boli brzuch mało je i zwymiotowala dziś wieczorem a już myślałam że już jej ten wirus przeszedł.
Taki już chyba matki los marny nigdy spokoju nie ma. Mężu zabił se pięte w pracy ledwo chodzi..... Masakra jakas.
Ja jedzeniowo byłam dziś w miarę grzeczna dzień bez podjadania i słodyczy.
Zjadłam dziś:
3 kanapki z chlebem wieloziarnistym wędlina serem feta miksem sałat i papryka czerwona. Kawa z mlekiem.
talerz makaronu pełnoziarnistego na mleku. 3 śliwki i gruszka
Udo z kurczaka pieczone pół torebki ryżu gotowanego ogórek z śmietaną 12 zielona herbata
1,5 talerza barszczu czerwonego z ziemniakami
Oby tak dalej ale już weekend na nosie grut to jakoś go przetrwać bez grzechu...... Aż się boję.
chrupkaaaa
23 października 2015, 05:59Ale zjadłabym taki barszczyk :) Tak masz rację - weekend to dla nas wyzwanie. Miłego piątku :)