Dzisiaj koleżanka zapytała mnie czy to jest kolejna dieta taka ,ze sie nazywa dieta. Nie chcialo mnie sie tllumaczyć ,że nie. Wiem ,że robię to dla siebie. Pisząc to też w sobie utwierdzam to,ze robie to dla siebie. Mam teraz roczny urlop macierzynski, co prawda prowadze jeszcze swoja firme , ale stwierdzilam,ze tym razem poprowadze to jak trzeba. Korzystam z menu dokladnie czytam przepisy i ćwiczę.Wiem,że po 40 sama dieta to za malo. Moja tesciowa przyniosla mi dzisiaj gazetke 5kg mnie w 7 dni. Zupa jarzynowa z kurczakiem caly tydzien plus jogurcik z rana. A rano i wieczorem most jakies 5 miut. I po tygodniu jest sie lżejszym.Pewnie tak . Jedząctylko wodę z jarzynami cały tydzien!! o rety po dwóch dniach pewnie bym wylała zupkę ..no wiadomo gdzie. To co mam tutaj tzn te pokarmy , potrawy są o tyle dobre ,że nie myślę czy za chwilę będę głodna. Albo, że będę miała ochotę wpałaszować batonik mars.. bo można znależc pyszne zamienniki. I to jest dobre. Skończyłam killera Chodakowskiej. Oj daje w kośc:) damy radę dziewczyny po czterdzistce i te przed też na luzie:)...
Natie7
13 września 2013, 22:31Podziwiam za robienie killera.. I naprawdę zazdroszczę,że potrafisz już opierać się takim przyjemnościom jakimi są słodyczę! Tak trzymać, powodzenia!