Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)

Hej kochane!
W końcu mogę dodać notkę, bo ostatnio nie mogłam. Nie wiem cy to jakaś złośliwość rzeczy martwych czy jak, ale moje notki nie chciały się dodawać :(
Jestem już po urlopie. Było nawet całkiem fajnie. Mimo że czuć już jesień odpoczęłam od tego wszystkiego... od diety również :( Na wadze 2 kg więcej. Ale nie marudzę tylko biorę się do roboty :). Dodatkowo wczoraj miałam wizytę u mojej pani doktor od tarczycy. Popatrzyła na mnie, zapytała czy w ostatnich dniach nie jestem senna, zbadała mi ciepłotę rąk i ogólnie mnie obadała... i zleciła kolejne badania, bo przypuszcza, że będzie musiała zwiększyć mi dawkę leku. :( I w ogóle się bardzo zdziwiła jak udało mi się schudnąć, przy mojej tarczycy? Powiedziałam sport i racjonalne żywienie, a ona się tylko uśmiechnęła. :)Sesja jak najbardziej udana. Wszystko zaliczone. :) W przyszłym tygodniu ruszam już ostro do badań i pisania mojej pracy inż. Dodatkowo zajęłam się już szukaniem jakiejś dorywczej pracy, póki co wysłałam już chyba kilkanaście CV... i dalej będę wysyłać i czekać na odpowiedź. Mam nadzieję, że gdzieś mnie przyjmą :) 
No nic, póki co kończę. Lecę przeglądać Wasze pamiętniki :*
Odezwę się jutro. Trzymajcie się Vitalijki :)
  • ewitak1

    ewitak1

    25 września 2013, 13:55

    Powodzenia z pracą inż i oby szybko i pozytywnie odpowiadali na CV.

  • spalina

    spalina

    25 września 2013, 10:01

    dzięki :) najgorzej z boczkami, nogi swoje zaczynam lubić, bo wczoraj zauważyłam przerwę między nimi, więc moje ćwiczenia nie idą na marne! :D i zapomniałam napisać wcześniej - gratuluję zaliczenia sesji :) lepiej późno, niż wcale ! :)

  • spalina

    spalina

    25 września 2013, 09:41

    cieszę się, że w końcu mogę przeczytać co i jak u Ciebie :) wiem, że wzmianka o dodatkowych badaniach nie wywołała pewnie pozytywnych emocji, ale głowa do góry! Jestem z Tobą, moja biegaczko! :) ja również podczas urlopu dałam ciała jeśli chodzi o dietę, ale chociaż zaliczyłam jogging ! :P tak, tym muszę się pochwalić, nie było mnie z 30 minut, z czego max 20min. przemaszerowałam, reszta - trucht albo szybki bieg :) nie jest tak źle z moją kondycją, myślałam, że padnę po minucie, a tu 10 minut (z przerwami oczywiście:D). i zakwasy w łydkach przez kolejne 3 dni. Trzymam kciuki za powrót do zdrowego trybu życia, za łatwość w pisaniu pracy, no i prace!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.