Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walczę


Dzisiaj pomału do przodu. Wczoraj wieczorem usiłowałam poćwiczyć coś, niestety złapał mnie taki nerwoból w okolicy serca, ze przez dobre pół godziny dochodziłam do siebie. Dlatego ćwiczenia bardziej intensywne zacznę dopiero, jak zrzucę te parę kilo. Ogólnie dziwnie się czuję... Jedzenie dziś;
1.śn.2 kromki chleb żytni b/drożdży z masłem, 2 plasterki ogonówki, twaróg ze szczyp,i rzodkiewką. ogórek kons, parówka 1szt.,kawa z mlekiem
2.jogurt z fitellą
3. zupka amino żurek
4.musiałam zjeść suchą kromkę chleba żyt.orkiszowego, bo mnie słabiło już, poza tym kawa zbozowa i zielona herbata
5. w domu spaghetti. 3 galaretki w czek(hm) i ...robiłam na jutro pierożki ruskie, Ok.10szt wylądowało w moim brzuchu! nieplanowane... Tera popijam rumianek...
Tak patrzę i myslę, ze dalej tego za dużo.. będę eliminować pomału. I tak jestem z siebie dumna, bo w pracy kuszą mnie pyszniutkie, cieplutkie proziaczki, drożdżóweczki , rogaliki itp,itd a ja się dzielnie trzymam!
Nie lubię się odchudzać, bo wtedy od razu żle się czuję. A to zołądek boli, a to głowa, ech, ale mus. Młody ma czkawkę, muszę go przestraszyć czymś, he he. Głupi kominek nie chce się palić, dymi mi na cały pokój. A w tym roku czeka mnie malowanie, gdzieś na wiosnę a ja już nie mogę się zdecydować na kolory, cały czas myślę o tym, jakieś schizy mam, błe.Ok, przyjdzie czas, to będę myśleć... .Hm, nie przewiduję na dzisiaj ćwiczeń. To narka.  poprawka: dołożyłam wczoraj po spaghetti kromkę chleba z żółym serem i parówą. I dwie szkl.tymbarka...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.