na którą zamierzam się wczołgać chociażby nie wiem co.... ale znając siebie to to co na pewno się pojawi to tylko kwestia czasu....zawsze znajdę sobie jakąś wymówkę aby wsunąć ze smakiem jakowyś słodycz lub inne byle co. W sumie to doszłam do wniosku, że jestem mistrzynią w tłumaczeniu samej siebie ....... przed sama sobą hmmm taka umiejętność może powinnam ją wykorzystać jakoś bardziej pozytywnie? Tylko jak? No nic w każdym razie zaczynam od nowa. Raz jeszcze. Teraz jestem uzbrojona po zęby mam dietę od dietetyka od małża dostałam orbitrek (skądinąd mega romantyczny prezent na urodziny - co sądzicie ) i zaczynam. Hmm chociaż w sumie to zaczynam już od miesiąca i jakoś mi ten start nie wychodzi. Dlatego postanowiłam dołączyć tu do Was na Vitalii może jak trochę poczytam jak inni radzą sobie z podobnymi problemami to jakoś mi tez sie uda. No nic życzcie mi powodzenia i proszę trzymajcie kciuki. Ja za Was trzymam
hmmm tego dnia raczej nie mogę zaliczyć do sukcesów jak zwykle.... no nic może jutro będzie lepiej...
Nika35
29 kwietnia 2014, 11:33skąd ja to znam..... trzymam kciuki bo i ja zaczynam. Zdałam sobie sprawę ze jutro może być za późno. A przecież szkoda zycia na bycie grubą :(