Obiecałam sobie, bez obzarstw w te święta. Jak na razie idzie mi nieźl. Żołądek na diecie skurczony i nie przyjmuje takich ilości jedzenia jak kiedyś. Raczej lecę wg planu diety. Jednego tylko nie mogę sobie odmówić wins i ciasta drozdzowego ( dwie pychoty).
Dziś idę na obiad do rodziny- boje się , że wszyscy będą patrsec się na mnie jak na dziwolaga.
Jutro obiadek u mamusi,.efekty będą w czwartek na wadze.
Pozdrawiam i życzę wszystkim słonecznych świat
gloriaimelman
6 kwietnia 2015, 07:14Woda z cytrynką? dobry pomysł :-) Wczoraj było ok.
angelisia69
5 kwietnia 2015, 13:58Bedzie dobrze,nawet jak sie na cos skusisz swiat sie nie zawali,co to sa 2 dni w porownaniu do miesiaca zdrowej dietki ;-)