Oj! jest to moja pierwsza wolna niedziela od niepamiętnych czasów. Jak nie raca to uczelnia a dziś niespodzianka w domowym grafiku.
Moje pociechy ( a jest ich dwie) są u koleżaneka ja z mężusiem jak za dawnych czasów poszliśmy na spacerek. Coś pięknego! Na wielu krzaczkach widzieliśmy już malutkie listeczki!. Słoneczko tak pięknie grzeje , a wraz z ciepełkiem przesyła dużo optymizmu.Po naładowaniu baterii siadam do pisania pracy! Z wagą na razie się wacha. Co zgubię pare deko to mi te parę deko wraca. Ale trwam dzielnie zobaczymy co dalej. Do swojego grafiku włączylam codzienny spacer. Mianowicie jak mam zmiane popołudniową idę do pracy na piechotkę. Wychodzę dwie godzinki wcześniej i maszeruję dzielnie. Mam około 9 km do pracy . Jak mam zmianę ranną to wysiadam dwa przystanki wcześniej i idę sobie i jak wracam do domciu to przechodzę kilka przystanków do przodu . Nie mogę wrócić na piechotkę gdyż po drodze muszę dziatwę pozbierać ze szkół i spełnić matczyne obowiązki.
Agnieszka561
2 kwietnia 2010, 10:24Wesołych Świąt.Dużo silnej woli i wytrwałości.