Zaczęłam pisać w pamiętniku i czuję się jakoś inaczej, jakby na cenzurowanym, jakby ciągle na mnie patrzało oko wielkiego brata. Nie żebym przedtem podjadała a teraz się bała tylko ogarnęła mnie jakaś samodyscyplina. Ciągle myślę o jak to ze mną jest. Osiągnęłam już taki etap,że wiem że wszystko zaczyna się w głowie.
Szanuję swoje ciało i cały organizm. Traktuje je tak jakbym naprawdę dużo za nie zapłaciła. Bo czy nie tak właśnie traktujemy swój samochód(naprawde drogi), nie wrzucamy mu do baku cukru, już wiemy ,że z cukrem nie pojedzie. To dlaczego traktujemy tak okropnie swój organizm. Cukier człowiekowi jest zbędny, wręcz szkodliwy a mimo to napychamy się kolejnymi batonami , tonami ciastek z kremem i słodkimi napojami. Uświadomiłam sobie to wszystko i teraz spokojnie mogę stać przed półką z cukierkami i jak wolny człowiek dokonać wyboru. Truć się czy nie.
Ważyłam się rano, po śniadaniu bo przecież nie podjęłam żadnych konkretnych zobowiązań , i waga pokazała 60 kg, co oznacza 1 kg mniej. To super. Nie przypuszczałam,że coś takiego może się zdarzyć. Właściwie to ćwiczę żeby trzymać formę bo zrzucanie wagi mi nie idzie. Widocznie oko wielkiego brata mi pomogło.
Kirka31
3 lutego 2013, 18:50Dzięki! To prawda waga jest dokładna. Mogłaby jeszcze pokazywać ile z tego to woda, a ile tłuszczyk. Pozdrawiam.