Zupełnie niespodziewanie "r" zaczęło mi od czasu do czasu wychodzić, i to to prawdziwe! Jedno na 50 prób, ale w końcu widzę jakiekolwiek realne postępy, wiec dobre i to. Odzyskuję wiarę, że to w ogóle możliwe. Ale ile wczoraj czasu na to zmarnowałam to moje.
Kolejny ogromny sukces, bo od rana wałkuję Rosettę i skończyłam całą sekcję pierwszą! Jeszcze trzy takie i lvl 1 zaliczony. Nie wiem czy to jest beginner czy complete beginner, nawet nie chce się dołować, bo po takiej ilości czasu i wysiłku, jak to ja, chciałabym już być przynajmniej profficient Ale wiem, że gdyby to tak szybko szło wszyscy znaliby po 10 języków, a jednak tak nie jest. I to moje szczęście, bo do tej pory to te języki zawsze załatwiały mi robotę.
Uwaga, robię swoją pierwszą vitaliową tabelkę na potrzeby notowania postępów.
Rosetta, sekcja druga, 1/4
Dział | 1 | 2 | 3 | 4 |
Rozdziałów łącznie | 10 | 18 | 18 | 18 |
Rozdziały zrobione | 5 |
Jako, że już mi się poważnie przejadł Rammstein, idąc za radami z komentarzy, dziś zaczynam "przerabiać" Marlene Dietrich, o której oczywiście słyszałam, ale do tej pory nigdy nie zapoznałam się z twórczością. Spróbujmy co to warte.
A poza tym to mój ostatnimi czasy zaniedbany syn powiedział, że chciałby dzisiaj iść na piaskownicę, także wiele z tego niemieckiego chyba już dzisiaj nie przerobię. Ale i tak jest bardzo dobrze!