to już moja kolejna próba pozbycia się otyłości.Dwa razy nawet mi się udało,ale za pierwszym razem dopadło mnie jo-jo,a drugim tarczyca.W marcu tego roku po wielu miesiącach tycia i fatalnego samopoczucia usłyszałam niedoczynośc tarczycy.Zanim doszlam do sprawności fizycznej i psychnicznej minęło wiele miesięcy.Takim sposobem trafiłam tutaj.
Tak naprawdę na dietę przeszłam ok.24 października.Nie wiem ile ważylam wtedy bo dopiero teraz zakupiłam baterie do wagi.Wiem że już schudłam tylko nie wiem ile.
Zaczełam biegac 2x dziennie po ok.2,5km + 100 pół brzuszków.
Więc w maju idę na wesele i muszę dobrze wyglądac za wszelką cenę.Wkurza mnie to że nie mogę kupic sobie sukienki i dobrze się w niej czuc.Mam nadzieję że raz na zawsze pozbędę się balastu.
Tak marzę sobie czasami aby byc chudym,ale po chwili wraca przykra rzeczywistosc!