W czwartek tak jak zapowiadałam byłam na pizzy, wystarczy mi to na długi czas:)
Wczoraj nie miałam za bardzo czasu na jedzenie, jadłospis był przypadkowy.
I zero steppera przez te 2 dni:( Po pierwsze nie miałam kiedy, a po drugie mama mi go popsuła... Jutro chłopak może przyniesie narzędzia i mi naprawi.
Dzisiaj:
kanapki z plastrem sera żółtego wędzonego i polędwicą sopocką;
danio light, zwykła herbata;
jabłko;
na obiad będzie grillowany kurczak bez tłuszczu, kasza kuskus, może jakaś surówka.
kolacja do ustalenia:)
Z racji tego, że dzisiaj 10 dzień moich ćwiczeń i "diety" - zmiana paska:D -1kg:) Cieszę się bardzo, bo bałam się, że pizza popsuje moje plany.
Walczymy dalej Vitalijki, świat będzie nasz!:)
xoxo
Seeley
1 lutego 2013, 22:41Ja się nie patrze już nawet miałam w planach kupienie plastrów znieczulających miejscowo, ale kurde.. Sama myśl.. A ja mam dreszcze i mi słabo :(
prostota
27 stycznia 2013, 21:43Mi się zawsze wydawało, że sorbety się robi odwrotnie - najpierw blenduje owoce, a później zamraża ;) A te moje lody nie smakują jak sorbet właśnie przez to, że bazą jest banan, który jest bardzo kremowy po zamrożeniu - polecam :)
Seeley
27 stycznia 2013, 21:14Aj muszę walczyć z pokusami :)
Seeley
27 stycznia 2013, 20:46Ja jestem ciekawa jaki spadek osiągnę w środę. Bo coś czuje, że będę mile zaskoczona :) Gratuluje spadku :)
green.light
26 stycznia 2013, 14:16Fajnie, że jest spadek! :)))
prostota
26 stycznia 2013, 14:02Super, te 10 dni pewnie szybko minęło! I waga pięknie spadła :) Trzymam kciuki za następne 10 dni!
Kamila112
26 stycznia 2013, 13:38Powodzenia i miłego dnia :)