Mż jako tako. 83.5 kg, ogolnie minus 2,5kg.
Mieszkam na wsi, kocham to miejsce..widok na Babia Gorę, niczym majestat, na wprost, po lewej widok na Kraków, miasto jak na dloni i Babia na dloni. Mam kochanego i bardzo przystojnego partnera. Jestesmy juz razem 18 lat, poznalam go w 8 klasie szkoly podstawowej 2000 rok, bylam wowczas na szkolnej wycieczce w Kazimierzu Dolnym, on na wyjezdzie studenckim, jest starszy o 7 lat. Mieszkam w domu, domek na kredyt - hipoteka.
Pracuje w Krakowie. Zazdroszcze kolezanka ładnych ubrań, ja ich nie posiadam, nie stac mnie na ubrania, jestem bardzo wybredna podobaja mi sie zazwycxaj drogie marki, jesli buty to Wojas, Badura, a ubrania Mark Spencer, po ktore specjalnie jezdzimy do czeskiej Ostrawy, gdzie znajduje sie butik.
Duzo podruzujemy, kiedy mozemy wsiadamy w samochod i jedziem, zazwyczaj Wlochy, Slowacja gdzie mamy przyjaciol, ale tez Gruzja (samolotem) czy TelAviv, Stambuł, Malta, oatatnia wycieczka splyw kajakowy w Kanionie w Hiszpanii - rewelacja!
Slucham rozmow moich kolezanek w pracy, glownie tycza sie: sztucznych rzes, paznokci, rankingu solariow i zakupy ubraniowe, nie powiem zazdeaszczam ubrań bo samej mnie na nie nie stac, ale tez slucham w jakich warunkach mieszkaja to albo samotne mamy wynajmuja pokoj, albo kawalerka 35m2 z dwojka dzieci i nie zazdroszcze, mysle wlasnie ze cos kosztem czegos!
martiniss!
24 maja 2018, 12:07Brzmi bardziej jak bajka ;) na ubrania może i nie zostaje ale biednie to nie żyjecie. Samochód, dom, praca, malownicza okolica, podróże i przede wszystkim UDANY ZWIĄZEK pełen miłości. Myślę, że kosztów tu nie ma żadnych :) same profity :)