Ha!
1,5 miesiąca diety za mną. W związku z tym i paroma innymi rzeczami postanowiliśmy to uczcić ( prawie 8 kilo mniej).
Jako że spadło poniżej 100 kilo żywej męskiej masy, postanwilismy dokarmić się jadłem bałkańskim.
jako przystawkę zjadłem Mix rol Slanine (wątróbki, kawałeczki kurczaka i słony ser, grillowane w chrupiącym boczku, podane z ajvarem i urnebesem)
na główne danie Pljeskavica Šefa kuhinje (złgrillowany duży kotlet z siekanego mięsa, nadziewany białym, słonym serem, pršutom oraz ostrą papryką i podany z pieczonymi ziemniakami)
Eh... ledwo wytoczyłem się z restauracji... Tłuste, kaloryczne i ... SMACZNE!
a co najważniejsze - w poniedziałek rano waga dalej pokazywała taka samą cyfrę!
Raz na jakiś czas trzeba zaszaleć, dostarczyć organizmowi innych pokarmów...
Przynajmniej taka jest moja teoria :)
Co jakiś czas nie oznacza jednak 3 razy dziennie, pamiętajcie :)
A