Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PIZZA
23 maja 2006
Po powrocie do domu wywąchałem PIZZE. O rany... ile w takiej pizzy moze byc kalorii? Żona gdzieś mi wyliczyła, że mogę zjeść dziennie 3kcal, zjadłem na razie około 0,6kcal... znaczy, jakieś 2,4 mogę na coś roztrwonić.
Taka pizza, z serem pleśniowym, z szyneczką, może być z tuńczykiem... MNIAM.
I jeszcze bezczelnie reklamę zostawili pod drzwiami.
Pochwalę się. Uratowałem kobiecie zycie.
Żona dzwoniła, że jest strasznie głodna i umiera, to zrobiłem Jej sałatkę i zawiozłem do pracy... i wiecie co ta straszna kobieta powiedziała?
"a kukurydza gdzie?"
i jak tu kobietom dogodzić?
Przez to wszystko nie zrobiłęm dla siebie, ta pizza mnie nęci...
Ale postanowiłem być małomiękki, znaczy twardy.
Na kolacje będzie chlebek z jajkiem i majonezem i keczupem. Żona mnie sprawdziła, że jajko to +- 80 kalorii, majonez ze 300... keczupu nie znalazła, znaczy, że można przyjąć 0 ;]
I kolacja jak się patrzy.
ewikab
24 maja 2006, 13:35Twoja żona mi poleciła Twoj pamiętnik - na poczucie humoru nie narzekasz, więc dietę też wytrzymasz :))) W kupie raźniej :)))) Trzymam kciuki
gosiable
24 maja 2006, 01:44I jak poszło? Pleśniowa pizza czy majonezowe jajo? Pozdrawiam;)) Wytrwałości w liczeniu kalorii. Cóż za dokładność! Godne podzaiwu:)
rozkojarzona
23 maja 2006, 20:35zobaczymy czy Ci humorek będzie dopisywał po cotygodniowym ważeniu...;))
beacia41
23 maja 2006, 18:10a szanowna małżonka to chociaż też uczestniczy tak dokładnie jak Ty w diecie czy tylko na ciebie padło jesc dietetycznie a na nią marudzic za brak efektów:) Jakby co to przypominaj jej cały czas że kochanego ciała nigdy nie za dużo a że męska populacja się zmniejsza to każdy męski kilogram jest na wagę złota:)))) A tak ogólnie to serdecznie witamy w gronie chudnących ( a przynajmniej próbujących) :)))))