No więc jestem .trochę opalona wyleniwiona i z nowym spojrzeniem na świat i ludzi-potrzebowałam takiej zmiany otoczenia i ludzi...
Niestety znów mam 108,5 kg-ja jestem mistrzynią tycia....
Zdjęcia pewnie dopiero za tydzień jak będę miał wolne bo teraz dziennie tyram jak nie w pracy to u teściowej i niewiele bywam w domu.
Wczoraj upalnie ale po 20-tej już było wiele lepiej i wybraliśmy się z Romkiem na rowery ,żeby się zrelaksować i pogodzić ,bo jakoś ostatnio nie potrafi ze mną rozmawiać -słyszę tylko telegraficzne skróty nic mi nie mówiące ,albo też ja zbyt wiele wymagam ,ale nie wydaje mi się bo przecież rozmowa w związku jest potrzebna.
Tak przejechaliśmy 20km i jest już normalnie,ale co ja się natłumaczyłam to moje...
MonikaGien
22 czerwca 2014, 12:51Cześć Gabi ,ja jestem ze swoim emkiem własnie na ścieżce wojennej i jest okropnie :-( ale jakoś nie potrafię mu wybaczyć słów które do mnie w złości powiedział, czasami myślę sobie że samej mi było lepiej, chociaż nerwów nie miałam, pozdrawiam :-)
jolaps
11 czerwca 2014, 20:19Dobrze że udało Ci się oderwać i odpocząć.