Jak pisałam wczoraj miałam iść pogotować na 7 godzin do restauracji w której kiedyś pracowałam gdy była jeszcze barem przydrożnym całodobowym.Grzecznie jednak odmówiłam tłumacząc,że zrobiłam za i przeciw i jednak nie chciałabym ponownie wchodzić do tej samej rzeki,że teraz urlopowo u mnie w pracy i ledwo mam kilka dni wolnego...No i co?Szefowa poinformowała mnie,że chce wrócić do zwykłej kuchni śląskiej którą kiedyś miała do prostych dań i że nie chce już takich napuszonych kucharzy,którzy myślą że są Bogami ,i,że proponowała również pracę i powrót kucharce która pracowała za moich czasów bytności tam,że pytała ją o mnie i ,że ona mnie chwaliła i ,ze chce ze mną pracować.
W sumie na odczepne powiedziałam,że ja dopiero będę mogła jeszcze raz przemyśleć ten temat za 3-4 miesiące jak załatwię sprawy ślubu i urlopu i myślałam,że da mi spokój ,bo pewnie do tego czasu kogoś znajdzie,ale ona potwierdziła,że temat jest nadal otwarty i ponownie odezwie się do mnie w październiku.
Co ma być to będzie-kusi bo ja lubię wyzwania a ta praca to jedno wielkie wyzwanie.
A teraz szwagier-wczoraj bez problemu dał mi kasę na pierwszą ratę za okno,a potem wręczył mi papiery,że musi się w sądzie zgłosić,bo w lutym stanął na zakazie i chyba w maju lub czerwcu policja podjechała pod dom go spisać.Okazało się,że 3 wezwania pewnie zlekceważył bo ma w zwyczaju nie otwierać poczty a myślę,że nawet nie wie co to jest awizo,bo zrobił oczy jak mu daty wezwań przytoczyłam.I tak przez swoją niefrasobliwość i głupotę zamiast 100zł musi 180 zapłacić.On jest taki ,że nawet nie wie gdzie ma szukać tego sądu ,ale ja zaproponowałam pomoc i oddał ta sprawę w moje ręce.Dziś zadzwoniłam do sądu do danego wydziału i upewniłam się ,że nr. kąta jest poprawny -tak więc szwagier wręczył mi 200 i mam mu to zapłacić przez internet.No jestem w szoku bo wcześniej byłoby to nie do pomyslenia,żeby miał do mnie takie zaufanie-na jakichś egzorcyzmach był czy co?nawet w ostatnią niedzielę w kościele był...A może te moje modlitwy i rozmowa nad grobem jego rodziców pomogły...
Oby tak dalej bo i nam i jemu będzie wtedy lepiej.
Rynna od podwórza skończona.
Wczoraj była u mnie pierwszy raz moja najstarsza siostra zobaczyć jak mieszkam i pogadać o sytuacji w swojej pracy(tej do której mnie namawia była moja szefowa.
Głowa mnie wczoraj bolała już od siedzenia i kręcenia się po słońcu,ale jesteśmy obie zjarane
Waga nic w dół ale w górę też nie .
Póki co z dodatkowej pracy nie dzwonił szef,ale ja się obawiam,że nie tyle on ,ale jego kucharka chyba mnie nie zaakceptowała po tym jednym dniu,bo jak pisałam wcześniej sama wie i lepiej wszystko zrobi,a szef się pewnie boi stracić pracownicę ,która pracuje po 260-300 godzin miesięcznie).Ich wybór,będzie dzwonił to pójdę nie to mam więcej wolnego i wypoczynku.
Dziękuję Wam za odwiedzink,i moje kochane i komentarze -podeślijcie mi trochę motywacji do ćwiczeń i diety,bo te naście km na rowerze w tydzień to pryszcz i nic nie zmieni.
A teraz mój zielony zarośnięty ogród
okno bez firan-wieczny remont pokoju-hihi
moja piekna lilia żółta
no i różowa-kupiłam je pod koniec czerwca na dniach otwartych WODR-u -były wtedy w pączkach ,a już oko cieszą.Mam już też wierzbę ozdobną z biało-różowymi liśćmi na pieńku,ale niestety winobluszczu trójklapowego nie był
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zosienka63
12 lipca 2013, 21:21Gabi , kwiaty są śliczne ,w tamtym roku , ja też w swoim ogrodzie miałam lilie ,ale chyba ślimaki podgryzły , bo w tym roku nie wyszły . pozdrawiam . Stasia
ASIOREK71
12 lipca 2013, 14:59Kwiaty piękne!W ogóle to u Ciebie tak pięknie,zielono...Aż mi się zatęskniło za takim ogródkiem.Mieszkam teraz w blokach ale pochodzę ze wsi czasami mi tego brakuje bardzo.Lubiła się grzebać w ziemi...
Starsza.pani
12 lipca 2013, 11:48Gabi, odwaliłaś kupę dobrej roboty. Na brak propozycji pracy nie możesz narzekać, więc wybierzesz jaka Ci najbardziej odpowiada. Pewnie te modlitwy wysłuchane i oby stosunki ze szwagrem były jak najlepsze, na stałe. Nie byłaś ostatnio w grupie a my sobie kreacje szukamy jako druhny :):)
frodobeat
11 lipca 2013, 06:30Teraz masz już pieknie i widać kobiecą ręke , i szwagier też to widzi, że chcesz upiekszać dom i zycie Romkowi.
MonikaGien
10 lipca 2013, 21:07ale u Ciebie pięknie zielono i kolorowo od kwiatów, super :-) a szwagier faktyczni przechodzi na dobrą stronę mocy ;-)
kubala03
10 lipca 2013, 21:04Kwiaty i trawa piekne. A do pracy bylejakiej jak nie musisz nie idź
Cyganeczkaaa
10 lipca 2013, 16:12Praca nie zając nie ucieknie co ma byc to będzie.Oby poprawne relacje ze szwagrem trwały cały czas.Ogródek już chwaliłam na forum bardzo ładny.Co do ćwiczeń to myśle ,że masz tak dużo ruchu ,ze ten rower CI wystarczy.Pozdrawiam
elik7
10 lipca 2013, 14:44Cieszę się, że relacje ze Szwagrem stały się nirmalne i oby tak dalej, a ogródek śliczny
mikrobik
10 lipca 2013, 14:35Decyzja związana ze zmianą pracy zawsze jest trudna, więc Ci się nie dziwię, że masz dylemat. Może szwagier jednak jest trochę reformowalny? Ogródek - piękny.
niewidzialna38
10 lipca 2013, 12:24ślicznie tam u Ciebie :)
mania131949
10 lipca 2013, 10:47Gabi ogródek masz piękny!!! Lilie też !!! A i dziewanna sobie rośnie!!! Na dietę mogę podpowiedzieć "małą łyżeczkę", ćwiczeń, niestety, też nie uprawiam!!!