Porozmawialiśmy kolejny raz już bez większych emocji ,ale że mój R.raczej do wylewnych facetów i romantycznych tym bardziej nie należy to na pytanie czy faktycznie chciał się wtedy oświadczyć w tym Szczyrku i czy nadal chce tego ślubu? odpowiedział-"przecież Ci godołech(mówiłem),że Cię kochom i chca być z Tobą do końca"
Te z Was które rzadziej do mnie zaglądają i nie znają całej historii z ostatniego wpisu wywnioskowałam,że to ja naciskałam od początku i to ja chciałam za wszelka cenę ślubu bo mi zależy.Niestety było innaczej -od poczatku naszej znajomości mówiłam ,że boję się kolejnego związku i ślubu raczej nie wezmę kolejnego,bo jestem już zraniona i zrażona w przeszłości.,no i coś jeszcze plotłam,że nie nadaje się na żonę bo kiepska ze mnie była zona ,matka i kochanka-hihi(jak w tytule filmu.Oczywiście co do kochanki było w tym trochę kokieterii .
Był jednak taki czas kiedy to Roman żeby mnie wybadać czy mu nie odmówię podpytał czy jednak nie chciałabym zalegalizowac tego związku i ja po jakimś czasie się zgodziłam.Obydwoje wiemy,że nie będzie to nic łatwego,bo każdy z nas jest z innego gniazda i każdy z nas jest z innej półki jak to mówią moje córki.Chyba mają o mnie zbyt dobre zdanie bo twierdziły na poczatku,że R.jest conajmniej o 2 półki niżej.Jednak ja już wiem,że nie to złoto co się świeci i są już dla mnie ważne inne przymioty niż wygląd,wykształcenie,i pieniądze.
Już nie jestem w stanie zakochać się jak szczeniak tak z motylami w brzuchu itd itp-Jest dla mnie ważne bycie ze sobą na codzień ,wzajemna pomoc,czułość ,a czasem trzeba też swoją złą energię wyładować na najblizszym-hihi.
R.zarzucił mi,że wracając z pracy mówię o tym co się tam zdarzyło-powiedziała wtedy:"a komu mam o tym mówić praca to 1/3 mojego życia i czy chcesz czy nie wpływa też na jego resztę tak samo jak teraz spędzam z Tobą 1/3 mojego czasu.Masz być moim koszem na złe emocje umieć mnie rozbawić i uspokoić jak jestem wściekła .Czyż ja nie musiałam znosić Twoich humorów na miesiąc przed każdą wizytą na onkologii?Po to jesteśmy by sie wspierać na co dzień i na dobre ale i złe! "
Wysłuchał mnie i przyznał mi rację.
Ogólnie atmosfera się oczyściła i wyjaśniliśmy sobie kilka nurtujących mnie spraw jednaki terminu jeszcze nie ustalaliśmy ,ale dopnę ten temat pewnie w ciągu 2 tygodni bo straszny raptus ze mnie.
Zażartowałam nawet co by było gdybym nie ciągnęła go za język wtedy w Szczyrku i przyjęła ten pierścionek jedynie jako prezent rocznicowy?
Odpowiedział,że musiałby wtedy zrobić kolejne podejście
Waga na dziś -103,7,ale jakoś mi się wierzyć nie chce,okaże się jutro
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ajlona
29 stycznia 2013, 23:36Podziwiam cię i jednocześnie mnie to zastanawia, że dość szybko znalazłaś partnera na życie. Ja działam strasznie asekuracyjnie. Teraz jeszcze planujesz ślub, nadałaś życiu tempo. ale tak właśnie należy postępować - spontanicznie, inaczej stoimy w miejscu. Powodzenia życzę i pozdrawiam.
jolaps
24 stycznia 2013, 22:29Rozmawianie jest bardzo ważne i wyjaśnianie co się czuje. To właśnie oczyszcza atmosferę. Czekam , jako druhna, na datę ślubu :))
Dana40
24 stycznia 2013, 13:12No widzisz :)))sama :)))
beata2345
24 stycznia 2013, 11:22To już wiesz na czym stoisz i to najważniejsze.
pomorzankaaaa
24 stycznia 2013, 09:41:)
blizka
24 stycznia 2013, 09:22Jak cie kocho to go bier i sie niy zastanawiej, a co bylo kiedys... Wazne ze teraz bydziesz fajno zona i kochanka, powodzenia