Obiecałam ostatnio,że napiszę coś więcej,ale robię to dopiero dziś bo wczoraj po pracy usnęłam w locie na poduszkę.Dziś byłam wprawdzie w pracy ale tylko na 2godziny,żeby zrobić pokazowe sałatki do nowej karty do zdjęć.Myślę,że zdałam egzamin,ale tego dowiem się jutro(koleżankom z recepcji i śniadaniowej się podobały).
Potem miałam zaliczyć basen,ale okazało się,że woda od kilku dni jest zimna i nasz Pan Złota Rączka usiłuje coś z tym zrobić-bojąc się o moje zdrowie nie zaryzykowałam.
Jeśli chodzi o dietę to mocno ją dziś zmodyfikowałam-co zjadłam?
Ś-60g pieczywa ciemnego+dżem ok 45g+jogurt150g
DŚ-napój waniliowy200ml=ok190kcal+serek 150g=135kcal
O-śledź zielony w pomidorach i ziemniaki,kiszona kapusta z marchewką
K-jogurt ananasowy=90kcal
Razem:nie liczyłam bo czuję,że zmieściłam się w swoich 1800-1900kcal(+zeżarty kawałek świeżego sernika)-oj nie ładnie!!!!!
Ostatnie 2 dni były pod względem ćwiczeń katastrofą-tylko 30min rowerka.
Dziś chciałam nadgonić,ale jak na razie mam 30min rowerka i parę prostych ćwiczeń które mogłam wykonać podczas oglądania tv.
No bo wiecie leń straszny mnie trapi od 4 dni i ciężko jest mi się za cokolwiek zabrać.
Obiecuję sobie i wam że jutro ćwiczenia zrobię w co najmniej 100%,bo jest mi głupio,że jestem tak niesłowna jeśli chodzi o ruch.
przekroczyłam transfer danych na internecie i komp chodzi jak stara babcia,więc trudno jest nawet pozaglądać do Was.
Ważenie czwartkowe:-1,3kg
Widać zaczęłam zwalniać,albo to ta absencja w ćwiczeniach.Trzeba się bardziej zawziąć.
Pa kochani!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
agema4
18 stycznia 2009, 17:27ładnie chudniesz. Ja przy 1800kcal nic bym nie schudła. Ale cóż każdy organizm jest inny, a ja na dodatek typowy leń do ćwiczeń. Pozdrawiam.<img src="http://republika.pl/blog_dn_514935/970492/tr/2rozea_1_.gif">
ariniti
18 stycznia 2009, 09:44jestem głodna, jestem żądna ..... nowych wisów w pamiętniku :-) miłej niedzieli, buźka :*
crokus
17 stycznia 2009, 09:01Trzymam kciuki za przegonienie lenia i powrót do ćwiczeń, wtedy i spadki bedą większe! Pozdrawiam :)
wkmagda
17 stycznia 2009, 07:54są te Twoje nowe sałatki do nowej karty dań. Skąd bierzesz inspiracje? Jak to się robi? Publikujesz może w internecie swoje dzieła? Jak już będę po diecie chętnie spróbowałabym Twoich przysmaków. A jeśli chodzi o cwiczenia, to ja nawet się nie łudzę, że cokolwiek będę robic. Jestem strasznie leniwa , niestety. Obiecałam sobie brzuszki wieczorem i jak mój syn nie zapomni (bo to on mnie pilnuje) to je zrobię. Sama raczej nie podejmę tematu :-)
ariniti
16 stycznia 2009, 21:36waga spada niestety jak sinusoida :-( a nie mogłaby jak ostra równia pochyła ?? ;-)