Hey Kochane !
Dzisiaj będzie długo i mało pozytywnie.
Żegnam dziś kolejny miesiąc, powinno być super, powinno być mimo wszystko optymistycznie. Otwarcie uważam miesiąc wrzesień za klęskę, nic praktycznie nie schudłam- waga skakała między 81, a 83. Dietetyczka zleciła kolejne badania i zmianę endokrynolog, myślę,że właśnie po tej drugiej kontroli się załamałam.
To przelało czarę goryczy, starasz się jesz te świństwa, ćwiczysz robisz co możesz,a efektów nie widać, wszyscy rozkładają ręcę. Stresująca sytuac ja w domu- ojciec wyjeżdża za granicę, dziadek schorowany z motywacją do życia wynoszącą 0, a ja nie jestem już osobą kipiącą optymizmem i radością do życia.
Więc wróciłam od dietetyczki i spotykając się z koleżanką zaczęłam wpieprzać co popadnie, ciastka, ciasteczka, pizza wino, mój jedzeniowo- alkoholowy trans trwał od środy do soboty, w sobotę kulminacja spotkanie z znajomymi, o piwo za dużo i płacz o wszystko, tak właśnie kończy się duszenie wszystkiego w sobie- wybucham płaczem, ale dalej nie jestem w stanie nic powiedzieć.
Od poniedziałku miało być lepiej i było przez 5 dni, potem trans znowu, zbyt wielkie sportowe emocje, ogólne rozżalenie, tęsknienie za tym co było i nie wróci, patrzenie na czyjeś szczęście przyprawiające mnie o rzyganie tęczą i powstrzymywanie się od walnięcia komuś w mordę za złote rady jak to trzeba pozytywnie myśleć, gdy jego życie świeci przykładem,a ja nie mam ani jednego stałego punktu zaczepienia.
Wieczór, 23.30 oglądam ,,Puszyści kontra szczupli" i zajadam sobie bułkę z boczkiem popijając słodzoną herbatą. Totalna znieczulica, totalny bezsens, na chwilę obecną brak marzeń- a w sobotę testy do policji, już nie wiem jak się ogarnąć, jak zacząć kolejny raz, jak ruszyć z kopyta i robić swoje.
Problem leży w mojej głowie, nie jestem chorobliwie gruba, nie jestem brzydka- wielu facetów uważa, że z moją buzią jakbym schudła mogłabym zostać modelką, nie jestem beznadziejna. Osoby, która ma bardziej zaniżoną samoocenę od siebie przyznaję szczerze nie znam, jakbym schudła zawsze coś będzie nie tak, bo mam małe piersi i nie czuję się kobietą, bo musze wybielić zęby, a przez szparę miedzy zębami rzadko się uśmiechałam. Dochodząc do absurdalnych i wytykając sobie swoją wyjątkowość i odmienność, chęć nauczenia się jak najwięcej, większych dążeń niż znalezienia miłości, urodzenia dziecka i koniec historii.
Jem z nudów, śpię jak kot po 12 godzin , w mojej głowie tworzą się co raz to bardziej zawiłe koszmary senne, nie chcę mi się wstawać bo po co.
Gdzieś jeszcze na dnie mojego optymizmu są plany, są marzenia, jest pragnienie miłości z tym jedynym, jest bycie szczupłą. Próbuję się do tego dokopać, ale ręce grzebiąc w tej jałowej ziemii odpadają w przedbiegach.
I mimo że sił mi brak i mdli mnie od zataczającej się kołem historii próbuję, bo nie chcę tak całe życie, nie chcę by moje dzieci miały grubą mamę , która zabiera je co weekend do MC'a i jest smutna, bo już do tego przywykła. Bo wyszła za mąż za zakompleksionego faceta z piwnym brzuchem, bo w końcu za kogoś trzeba było zamiast walczyć o siebie i swój nieidalny ideał.
I nawet ja wykaraskam się z tego kokonu rujnujących mnie przyzwyczajeń.
adrenalinaa
2 października 2014, 15:52Czasami czekamy w życiu nieświadomie na moment, albo zdarzenie,które odmieni wszystko. To nie jest tak, że człowiek żyje tym cały czas. Pewnego dnia się obudzisz i zdasz sobie sprawę, że to ten dzień, że dziś wszystko zaczynasz od początku. Życzę Ci tego z całej siły. Bądź cierpliwa.
FortuneFavoursTheBraves
2 października 2014, 16:17Pięknie napisane Moja Droga :) wierze w to z całych sił, mam nadzieję ,że u Ciebie wszystko dobrze ? dawno nic nie pisałaś.
ar1es1
30 września 2014, 14:53Na dzien dzisiejszy zacznij od malej lecz wiele zmieniajacej rzeczy-badz dla siebie przyjacielem nie wrogiem.Bez tego nic sie nie uda,niestety.A co do wygladu zebow-poki sa proste i zdrowe nie ma sensu sie kryc z usmiechem!A przerwe maja i celebrytki i co-i sa dumne z tego;) Glowa do gory,szkoda mlodosci na takie mysli!
FortuneFavoursTheBraves
30 września 2014, 14:57Dziękuję Kochana, postaram się zacząć od tej małej,a jakże dużej rzeczy :)