Hey Kochane :)
Nie piszę, bo już czasem nie mam siły, na wadze jedno i to samo. Spadki po 0,4 , czy 0,5 kg przy wadze ponad 80 kg w ogóle mnie nie zadawalają, zwłaszcza że naprawdę trzymam się diety, nie tknęłam żadnych węglowodanów. Jak spoglądam na szklaną to już nie wiem co zrobić, ale każdego dnia staram się jeszcze bardziej myśląc , że w następnych będzie lepiej. W środę mam kontrolę u dietetyczki i jak na pierwszy miesiąc niecałe 5 kg na pewno ją nie zadowoli-przy takim gabarycie zwłaszcza. Jak karze mi jeszcze coś ograniczyć to chyba zostanę już na samej wodzie grrrrr....
Dzisiaj przetańczona zumba -45 minut i 150 przysiadów, jeszcze nigdy tak długo nie dotrwałam w tym postanowieniu. Jutro mam się dowiedzieć, czy dostałam pracę, czy nie. Mam nadzieję, że w końcu się uda- bo obowiązki kury domowej to całkiem nie moja bajka, potrzebuję wydostać się z tego cholernego domu.
Teraz już uciekam do baru pracować za mamę, bo się dzisiaj bawi.
Buziaczki :*
Pan , którego uwielbiam( mimo że starszy od moich rodziców )
VitalijkaBeata
31 lipca 2014, 18:035 kg w niecały miesiąc to jest duży efekt :) jak dietetyczka będzie niezadowolona to zmień na inną ;) Mnie waga też nie kocha, ale ja kocham wagę, a szczególnie wtedy jak się warzę raz w tygodniu ;) Na poważnie - 1kg tygodniowo mniej to jest super efekt i więcej nie trzeba ( no chyba, że ktoś chce jo-jo) Powodzenia :)
FortuneFavoursTheBraves
31 lipca 2014, 22:37Akurat tej dietetyczki nie zmienię na żadną, raz z nią schudłam 16 kg i pokochałam sport. To ona wykryła u mnie niedoczynność tarczycy,a teraz także insulinooporność( gdzie endokrynolog do której prywatnie chodzę 1,5 roku nawet na to nie spojrzała i nie obchodziło ją, że tak o sobie przytyłam 16kg w półtora roku). Dlatego teraz zero węgli i jakoś to idzie :) Powodzenia wzajemnie :* !!