witajcie,
no więc małe kroczki, w dobrym kierunku, tzn. wczoraj na resztkach chęci rowerek stacjonarny oczywiście. Dziś jednak już nie tak prosto, rano wcześnie badania = no bo nie wiem, ile lat temu się badałam... no ale wróciłam trzeba było zjeść śniadanie i upał jest, czuję się niezbyt, dziś jeszcze pociąg, więc ... rowerku na wyjeżdzie tez nie będzie.
trzeba więc pomyśleć, co robić, kiedy się nie da zrobić, a dobrze by zachować regularność, bo ja niestety po odpuszczeniu sobie odpuszczam sobie łatwiej
basen dziś nie, nie zdążę - jest 10. 40 a ja o 14 3o mam pociąg. spacer w południe? już 32 stopnie i duszno
może tak - spakuję się, wezmę prysznic, a spacer spróbuję zrobić czekając na przesiadkę 15min? albo wyjdę na te 15 min, przejdę się dookoła a drugie 15 min na stacji?
odkrywam, że mam odruch pracy przy laptopie, sprzątania albo robienia czegoś z roślinami, albo prania, ale do ruchu jestem z oporem i niechęcią...
no dobra, zobaczę, czy da się wyjść na spacer chociaż na 15 min
idę
melduję, że poszłam i wyszłam i był spacer 35 min oczywiście nie tak szybko jak wczoraj, no ale bylo.. cieszę się.