wczoraj ledwie wstalam wbijalam w zestaw dresscod i lecialam, a wrocilam okolo 9 i zajelam sie zyciem rodzinnym, padnieta tak jak to po 4 dniach biegu ale waga rano mowi, ze bylam grzeczna i staralam sie nie jesc bez sensu. Sniadanie zjadlam wieksza o sporo porcje vitaliowego sniadania - co za super przepis ach. Wiedzialam ze przerwa bedzie dopiero ok 13, od rana wiec czulam sie usprawiedliwiona;-) w poludnie - kawa, sok z buraków i marchwi duzy, swiezy a potem kasza i salatki (zrezygnowalam z mies z sosami i panierkami i ciastek). Potem kawa, woda, kawa, woda, jeden orzech byl pod reką no i oczywiscie kawa. Wieczorem cos podjadlam w domu - co to bylo? maslanka szklanka dluga i cos jeszcze chyba dwa migdaly i cztery sliwki suszone hm
rano wazylam tyle samo co wczoraj rano - no bo nic a nic sie nie ruszalam - stalam chodzilam stalam i ciut siedzialam. dzis koncówka. mam nie utyć,
diuna84
5 grudnia 2016, 13:38no jestem zaskoczona jak ładnie pracujesz nad menu
Florentinaa
5 grudnia 2016, 14:07:-) ja tez jestem szczerze zaskoczona;-)
diuna84
5 grudnia 2016, 14:12PILNUJ SIĘ to co osiągnęłaś motywuje !
Florentinaa
5 grudnia 2016, 15:25ta spodnica wyciagnieta z szafy jest niezła. moze bede w niej dobrze wygladac;-).
diuna84
5 grudnia 2016, 23:08Nie wiem o czym mowa więc może w końcu jakieś foto od pasa w dół?
Florentinaa
6 grudnia 2016, 00:19Diuna, nie ma tradycji straszenia na adwent!
diuna84
6 grudnia 2016, 10:10ha ha co ty... halloween już dawno za nami ;P
Zabcia1978v2
4 grudnia 2016, 11:08Brawo, tak trzymać! :)
Florentinaa
4 grudnia 2016, 17:33usiluje - tak sie zastanawiam dlaczego wlasnie przestalam juz dwa razy trzymac i ląduje w tym samym miejscu?