Dzis kolejny dzien pracy i to tak ulozony ze brr, ale jakos psychicznie trzymam sie łatwiej dzieki regularnosci tej dietki&gimnastyki.
zobaczymy co dalej
Próbuję się chronić od przypadkowego jedzenia - i uczyć się je przewidywać. Tak widzę, ze z jedzeniem zachowywałam się jak meduza - gdzie mnie popłynęło, jadłam jako przerywnik, pocieszajkę, zamiast kawy, zamiast chwili odpoczynku. Wcale nie byłam głodna, najczęściej jadłam z innych powodów. Można to nazwać u mnie przyzwyczajeniem do podjadania - teraz jest więc łatwiej. Mam nadzieję, ze znowu nie wejdę w stadium meduzy... okrągłej, jak wiadomo.
Teraz oczywiście czuję się lżej, luźniej, milej, schudłam te4 kg, ale efekty głównie na twarzy, no i mieszczę się w spódnicę sprzed paru miesięcy. Patrzę więc na inne ciuchy - obym do nich dopełzła...
Pszczolka000
7 grudnia 2014, 08:50Będzie dobrze, ja też dużo podjadałam, ale teraz nie ma podjadania i się trzymam! ;) pozdrawiam i miłej niedzieli ;)
Florentinaa
7 grudnia 2014, 23:36dzieki. no wlasnie chciałabym byc w tym stylu. bardzo bym chciała
Pszczolka000
9 grudnia 2014, 03:31To jak faktycznie bardzo tego chcesz, to Ci się uda ;) Jak dopiero teraz na serio chcę się odchudzić, więc mam motywację ;) pozdrawiam ;)