Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
samoocena
10 czerwca 2012
Wiecei co, takie mam przemyslenia... jak ja moge miec wogoledobra samoocene jesli moja mama podcina mi regularnie skrzydla... i potrafi to robic nawet na odleglosc, nie widziala mnie pare ladnych miesiecy, gdyz mieszkam za granica, wczoraj telefonowalam z nia i ona z takim tekstem do mnie.... ( kipilam jej super spodnie tamtego lata w rozmiarze 46, dodam ze ja sama nosze zwykle42 ) " wiesz te spodnie co mi kupilas to troche za duze na mnie sa, ale na Ciebie beda napewno, jak przyjedziesz to sobie mozesz zabrac... temu podobne teksty wlasciwie wysluchiwalam cale zycie... Kiedys bylo mi zwyczajnie przykro a teraz takie cos mnie wkurza. wogole nigdy nie uslyszalam od mamy dobrego slowa na temat mojego wygladu, czy az tak jestem potworna? Jak tu czlowiek ma spojrzec w lustro i usmiechnac sie do siebie samego? Eh pierdoly... od jutra walcze jeszcze skrupulatniej niz dotychczas... musze dogonic wage paskowa... czyli z 69 do 67, marzy mi sie wyrzezbiona sylwetka... dlatego biegam 4 razy w tygodniu ok. godziny i zabieram sie pomalu do cwiczen miesni brzucha, poszukam sobie jakis filmik na youtube... Eh jutro znow do pracy.... bedzie ciezko kolezanki wcinaja caly dzien ciastka i opychaja sie czym wlezie.....
astaroth0
11 czerwca 2012, 14:02Przykre to co piszesz, choć nie jesteś osamotniona. Moja matka potrafiła mnie upokorzyć przed swoimi znajomymi. Miałam wtedy jakieś 10 lat. Do dziś siedzi mi to w głowie... a może chce się pozbyć gaci bo są za małe na nią ;)) Trzymaj się.
IHateMyself
10 czerwca 2012, 21:48Przykro mi, że Twoja mama tak się zachowuje. Ale trzymam kciuki za Ciebie, pokażesz jej, że potrafisz :*