Raport z dnia dzisiejszego. Muszę wylać gdzieś moje smutki, bo ile można płakać wieczorami.
Co do wagi nie zmieniło się zbyt dużo. Ważę 65kg. Chciałabym mniej, ale ostatnio miałam duże odejście od zdrowego odżywiania ze względu na pewne sprawy, także dopiero teraz staram się wrócić na dobre tory. Chociaż tak naprawdę to nie mam na co narzekać - na to jak jadłam w ostatnim czasie, to cud że nie przytyłam do wagi wyjściowej.
Jednak to utrzymanie wagi wcale mnie nie cieszy. Nie martwi mnie też zbytnio nie całkiem udany eksperyment z włosami. Ostatnio czuję, że moje życie nie ma sensu. Dotarło do mnie, że prawdopodobnie z nikim nigdy nie będę. Trochę mi smutno z tego powodu, zawsze szczęście kojarzyło mi się z obecnością drugiej osoby przy boku. W codziennych sytuacjach mam wrażenie, że odpycham od siebie ludzi. Zawsze zazdrościłam osobom, które miały wielu przyjaciół. Chyba wiem z czego to wynika, ale jest to coś, czego prawdopodobnie nie uda mi się zmienić i już do końca życia tak samo jak dotychczas codziennie będę zadawać sobie pytanie dlaczego akurat mnie to spotkało. Widząc różne cierpienia ludzi chyba nie powinnam na nic narzekać, ale kto nie chciałby być normalny? Jednak będąc młodszą naiwnie myślałam, że uda mi się znaleźć kogoś podobnego do mnie, kto będzie mnie akceptował taką jaką jestem. Niedawno miałam na to szansę. Oczywiście ją spieprzylam.
Myślę sobie, ilu ludzi jest singlami (singlami, bo lepiej brzmi od samotnych). Myślę, postawię na karierę. Wtedy dociera do mnie, że to co studiuję, mnie nie interesuje. Mimo że obecnie to dość dobry kierunek, to nigdy nie będę dobra w swoim zawodzie, jeśli w ogóle uda mi się go skończyć.
Czuję jakbym przegrała swoje życie. Chciałabym, aby coś mogło wymazać mi pamięć, abym mogła zapomnieć o niektórych rzeczach i zacząć iść do przodu. Proszę.
Nathasza
11 marca 2019, 09:30Jesteś jeszcze taka młoda, masz czas. Nie zawsze jest tak, że już na studiach się poznaje kogoś na całe życie. Może nie nastawiaj się na taką miłość, tylko poumawiaj się przez Internet, wyluzuj trochę. A znajomości to nie przyjaźń, chciałabyś mieć dużo znajomych, których mało obchodzisz? Jeśli coś Cię trzyma w miejscu, może pomyśl o terapii? Bądź dobra dla siebie.
Florelia
12 marca 2019, 19:06Dziękuję za słowa wsparcia :* Mam plan otrząsnąć się i zmienić podejście do życia.