Hej,
W weekend się nie popisałam.
Wczoraj jechaliśmy na parapetówkę do znajomych.
Cały dzień ładnie jadłam a wieczorem wiadomo- wjechały drineczki i trochę chipsów. Dzisiaj zjadłam tylko zupkę chińska i pół średniej pizzy. Może nie dużo ale syfiaste żarcie na kaca. Chciałam iść na rower ale cały dzień leje :( mimo to, ze sobie trochę pozwoliłam - od jutra fit. Nie ma wymówek. W sobotę kupiłam sobie trochę ciuchów na rower i na konie. We wtorek odebranie mieszkania nie mogę się doczekać! A czwartek koniki :)
Ogolnie jestem szczęśliwa! Wszystko mi się ostatnio układa. Na prawde wierze w to, ze schudnę. Ja to wiem!
Miłego tygodnia,
W
kasiaa.kasiaa
28 września 2020, 04:11Bardzo dobre podejście 😉 Wiara przenosi góry 😀 Oby tak dalej 😊