Jestem z siebie dumna.Nie podjadam!!!!Nie podjadam mimo stresu i marnego humoru - jak to przetrwam, przetrwam wszystko.Wiem że minęło dopiero kilka dni, ale motywacje mam ogromną!!!Tak bardzo chce zaskoczyć mojego faceta. Niestety w moim studenckim mieszkaniu nie mam wagi, ani nawet metra krawieckiego żeby się zmierzyć - muszę skombinować żeby potem porównać. Nie lubię ważyć się lub mierzyć przed okresem - jestem jak balonik - więc nie mam zamiaru się dołować większymi wynikami.Poczekam.A może wystarczą tylko zdjęcia????
Co dzisiaj wszamałam - owsiankę razy 2, rybę z fasolką szparagową, kurczaka z warzywami i 1/3 pół bagietki pełnoziarnistej;)z twarogiem i pomidorem.
Szału niema,ale ja lubię sprawdzone zestawy, proste i szybkie - mam sesje nie mam czasu na stanie w kuchni. a i proste dania łatwo kalorycznie podliczyć.
Dziś z racji tego że nie mam mojej współlokatorki - która lubi rzucać dziwne spojrzenia gdy ćwiczę - pociłam się przez godzinę;)Tyłek boli - to lubię!!!
yahriel84
6 lutego 2015, 09:20I tak trzymać!!! i olać współlokatorkę... pewnie Ci zazdrości, a sama nie umie 10 minut przetrzymać...
angelisia69
5 lutego 2015, 05:03zamiast rzucac dziwne spojrzenia,powinna wziac przyklad z ciebie ;-) ludzie sa dziwni