Wróciłam...
Wróciłam po pół roku. Wróciłam po pół roku totalnego obżarstwa, bądź inaczej ujmując lenistwa i zaniedbania . Zaniedbania tego co uzyskałam tutaj przez niecałe pół roku .
Jeszcze w maju 2017 roku ważyłam 78 kg. Po ciąży schudłam prawie 13 kg. Teraz wracam: gruba, zaniedbana, tłusta, spasiona, bez kondycji i chęci do życia .
Przekroczyłam 92 kg. Te 92 kg, do których wracać nigdy nie chciałam.
W czerwcu był ślub. Po ślubie wracały kg. Do października przytyłam 5 kg, a potem resztę. Czuję....
Nic nie czuję. Piszę to wszystko nie czując nic. Nie czując jakichkolwiek chęci do walki z tym co się ze mną stało. Nie będę pisać, że zamierzam się odchudzać. Nie chcę nawet używać tego słowa. Próbowałam wiele razy. Nawet w tym roku już zaczynałam i udało się schudnąć 2 kg. Przez 1,5 tygodnia zbite kg wróciły.
Chcę spróbować od nowa, powoli....
Chcę wyznaczać sobie cele....
Chcę wreszcie wyglądać tak jak wyglądać powinnam...
Moją motywacją jestem dla siebie ja sama. Nie Lewandowska czy Chodakowska... ja sama i wy. Wy, które mnie wspierałyście kiedyś i możliwe, że wspierać nadal będziecie.
Cele:
- 14.02. - Walentynki -2 / -3 kg
- 01.04. - Wielkanoc - -10 kg
- Wyjazd w maju na domki (o ile do niego dojdzie) - -14 /15 kg
Trzy pierwsze cele, które pragnę uzyskać. Z wyliczeń wynika iż:
- 14.02. - 91,9 / 90,9 kg
- 01.04. - 82,9 kg
- Wyjazd - 78,9 / 78,9 kg tyle co przed ślubem w maju zeszłego roku
Przez najbliższy tydzień zamierzam:
- Zerwać ze słodyczami i chipsami
- Nie jeść późno kolacji
- Pić więcej wody niegazowanej
- Jeść owoce i warzywa
- Jeść obiad jednodaniowy
- Chodzić na kijki
Kochane. Trzymajcie za mnie kciuki.
W nas jest moc
fisia
ConejoBlanco
29 stycznia 2018, 18:20Jak dla mnie to po takim tempie chudnięcia sama się prosisz o jojo :( Od Walentynek do Wielkanocy 6,5 tygodnia i 8-9kg? To na pewno nie jest zdrowe tempo chudnięcia.
fisia93
29 stycznia 2018, 20:48Nie chcę się kłócić, ale przy mojej wadze raczej to chudnięcie na początku będzie szybsze i większe. Poza tym książkowo powinno się tracić około 1 kg na tydzień. 8-9 kg w 6,5 tygodnia powtarzam przy mojej wadze jest wykonalne, zresztą to tylko założenie. Jeśli to będzie 6 kg też będzie dobrze :)
ConejoBlanco
30 stycznia 2018, 09:13No nie do końca, to lepiej chudnąć 0,5kg/ tydzień, a 1kg to jest max. I ten 1 kg tygodniowo wymaga deficytu 1000kcal dziennie, czego się bez zejścia poniżej PPM plus wysokiej aktywności nie da zrobić. Chyba, że się chce potem znowu przytyć 15kg, bo nie da się tak ciągnąć na dłuższą metę.
fisia93
30 stycznia 2018, 11:22Nie będę się kłócić, bo w tym temacie jestem zielona, ale idę tokiem myślenia jaki miałam rok temu - zaznaczam że to że przytyłam to jest wynik obzarstwa i zaniechania jakiejkolwiek aktywności fizycznej. W zeszłym roku schudłam 13 kg. Czyli taki wynik satysfakcjonujący. Oczywiście te - 13 kg waga wskazała pod koniec maja.
Never_Lose_Hope
29 stycznia 2018, 12:01Powodzenia :) Małymi krokami do celu. Nie wymagaj od siebie zbyt wiele, bo wtedy łatwiej o potknięcia, a wiadomo, że one demotywują i frustrują. Plan na najbliższy tydzień super, do dzieła :)
fisia93
29 stycznia 2018, 13:34Dziękuję
fisia93
29 stycznia 2018, 13:35Czekam tylko na Męża i idę na kijki ;)
theSnorkMaiden
28 stycznia 2018, 23:59Dobrze że jestes. Ostatnio sie zastanawialam co u Ciebie bo robilam porzadki w znajomych
fisia93
29 stycznia 2018, 08:52Zbierałam się tutaj już od dawna, ale nie byłam gotowa na powrót...
Berchen
28 stycznia 2018, 22:30napoczatek zrob dokladne badania, bo po latach takich hustawek okazalo sie ze mam insulinoopornosc i hashimoto i takie zwyczajne odchudzanie nie daje rezultatow. Teraz probuje walczyc z tym biorac pod uwage warunki organizmu i zobaczymy co z tego bedzie. Napewno nie warto odpuscic, jestes mloda i NAPRAWDE WARTO o siebie zawalczyc. Bierz sie do roboty. Powodzenia.
fisia93
28 stycznia 2018, 22:44W ciąży miałam niedoczynność tarczycy. Robiłam badania też później i wszystko jest wporzadku.
Berchen
28 stycznia 2018, 22:46odstaw chleb pszenny i wyroby z pszenicy, napewno bedziesz lepiej sie czula, to bylby pierwszy krok - bezglutenowo. Powodzenia.
fisia93
28 stycznia 2018, 22:51Tak od jutra zaczynam walkę. Mam nadzieję, że dam radę. Nie mogę doczekać się pierwszych efektów
pani_slowik
28 stycznia 2018, 22:18ojoj, to powiem Ci, że te 5 kg przez okres 4-5 miesięcy to niewiele, ale potem jak dobiłaś prawie dyszkę w ciągu 3 mcy to jest baaaaardzo dużo, STRASZNIE DUŻO! co się stało? czemu sobie zaczęłaś pozwalać? przecież było tak cudownie, a te 5 kg mogłaś zrzucić w trymiga wtedy :) musisz wrócić do diety, nie bądź stereotypową kobietą po zamążpójściu, która o siebie nie dba! postanowienia piękne, cele niezbyt wygórowane, dlatego powinno się udać, tylko piękna.. uwierz w siebie, czemu nie masz siły? przecież pokazałaś rok temu, że potrafisz, więc udowodnij to ponownie, ale tym razem na stałe, a nie na chwile!
fisia93
28 stycznia 2018, 22:48Do października byłam na Letroxie, bo w ciąży miałam niedoczynność tarczycy. Potem robiłam badania i wszystko było ok jednak lekarz przepisywal mi Letrox, bo miał mi rzekomo pomoc wtedy schudnąć. Możliwe że tamta utrata 13 kg to była pomoc tych tabletek. W październiku odstawiłam Letrox i zaczęłam tyc. Sama byłam w szoku. No nic trudno zobaczymy czy dam sobie radę, jeśli nie dzwonie do mojego endokrynolog i umawiam się na wizytę, bo możliwe że to właśnie on pomógł mi zrzucić tamten balast.
aniapa78
28 stycznia 2018, 21:33Trzymam kciuki! Rób to dla siebie bo Ty jesteś najważniejsza. Rozsądnie do celu:)
fisia93
28 stycznia 2018, 22:49Dzięki
fisia93
28 stycznia 2018, 22:51