Hej Dziewczyny,
Już 10 styczeń a moja dieta leży i kwiczy. Codziennie jem pieczywo (oby to raz dziennie) - nie pilnuję w ogóle kalorii :( mam nadzieję że same się pilnują i nie przekraczam 1500 - trochę taka złudna ta nadzieja....Słodyczy nie jem- o tyle dobrze.
Sport ok. Na razie trzymam się dzielnie moich postanowień. Dzisiaj znowu idę się poruszać.
Waga stoi w miejscu po tym jak wczoraj skoczyła, a brzuszek nadal pełny jedzenia z 3 ostatnich dni ( jeszcze trzymają mnie stoperany :/) próbowałam już mleka, soku malinowego ale nic nie pomaga. No nic. Trzeba poczekać. tylko, że dostaję schizy bo wyobrażam sobie jak te toksyny co leżą w kiszkach wchłaniają się we mnie i mnie trują :(
Taka już moja uroda, że wszystko sobie potrafię wyobrazić i przekoloryzować.
Miłego dnia i oby do weekendu!
Motylia
10 stycznia 2013, 21:37No Kochana to czas najwyższy skończyć z tym pieczywkiem bo widać ewidentnie że Ci nie służy, jak chcesz się lepiej poczuć jedz więcej owoców i warzyw. A tak na marginesie wypiłaś sobie activie? na niektórych to działa :)
mogeichce
10 stycznia 2013, 14:44Spróbuj owsianki na śniadanie. Dużo błonnika i będzie ok! Najważniejsze że, ćwiczysz.
Nesca85
10 stycznia 2013, 13:04no to trzeba troche sie poruszac i to wypchnać :) hehe