Dzień dobry wieczór :D
Po raz pierwszy od ponad miesiąca zjadłam coś słodkiego (nawet w urodziny nic nie zjadłam).
Otóż Mikołaj przyniósł mi wielki czerwony kubek w kropki i czekoladki Mercie. Od razu wsunęłam 3. A moje Kochanie dostało kuloodpornego peniacza i małe rafaello i toblerone i fidorka. No i dostało mi się kawałek toblerone i skusiłam się na jedno rafaello.
Nie dobra ja ;)
Waga cały czas tak samo juz od paru dni: 63.2 kg. To niezbyt dobrze. Chciałabym w końcu zobaczyć 62 z przodu ale to chyba nieprędko. W weekend w końcu dostanę swój tort no i Kochanie mnie zabiera na kolację w niedziele. Ale chyba na sushi więc od tego nie przytyję ;)
Dobrej nocy i dużo słonka jutro.
mogeichce
6 grudnia 2012, 22:50Dobranoc :)