Hej Piękne,
Wczoraj była siłownia - biegałam 45 minut- później Luby mnie ściągnął z bieżni i zagnał do domu. Powiedział, że za szybko biegam i że spalę mięśnie. Ale ja nie umiem inaczej- jak biegnę wolniej to zaczynam myśleć za dużo i mi się zaczyna nudzić i szybciej się poddaję :/
No nic- dzisiaj odpoczynek a jutro siłka (bieganie) + sauna.
Wczoraj po bieganiu już nie jadłam- ostatni posiłek był o 17 ale waga nadal ani drgnie... teraz zważę się dopiero w przyszłym tygodniu - chociaż nie wiem czy to dobry pomysł- będzie raczej grzeszny weekend (dużo wina= dużo kalorii )
Buziaki dla Was na miły dzień.
Nesca85
15 sierpnia 2012, 09:54super, brawo, siłka to potęga no i sauna wiem coś o ytm :)