Kilogramy spadały, spadały i... przestały. Teraz to co najgorsze w diecie - zastój. Waga ani drgnie. To mnie najbardziej zniechęca. Ale się nie poddaję. Wytrwam. Bo chcę ;)
Wspomagam się siłownią
wczoraj 45min orbitrek - 10km - 400 kcal
dzisiaj orbitrek 15min - 150kcal, potem godzina zajęć fitness.
Zoyka
25 października 2013, 15:20Trzymaj się tam mocno :) Zaraz ruszy znowu!
irminka87
23 października 2013, 21:32zjedz cos slodkiego i po zastoju:)
Invisible2
23 października 2013, 21:19Zastoje się zdarzają, ważne aby się nie poddawać(: