Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po niedzieli... niestety


Ale wypoczęłam w ten weekend. Spokój i luz. Nic nie musieć, wszystko móc i żadnych myśli z tyłu głowy o pracy, obowiązkach i problemach...
W sobotę byliśmy na urodzinach- nie jadłam ciasta ani chipsów, choć stały pod moim nosem. Na kolację popróbowałam sałatek- z krewetkami szczególnie przypadła mi do gustu i muszę spróbować ją zrobić, wtedy wrzucę zdjęcia. zjadłam też kotlecik i jajka z majonezem, choć nie powinnam jeść smażonego, panierki a tym bardziej majonezu, ale to takie małe grzeszki. I najważniejsze: Nie wypiłam ani grama alkoholu. Oczywiście znowu padło podejrzenie, że ciąża, ale pierwszy raz udało mi się uniknąć nagabywania. Mamy taką ekipę od lat i wiele z naszych spotkać jest mocno zakrapianych. Normalnie by mi nie odpuścili, a tu niespodzianka. I dobrze, za starzy jesteśmy na alkoteam.
Rano oboje obudziliśmy się bez kaca, poszliśmy pieszo do kościoła (w sumie 2 km spacerku) zrobiłam dobry obiad, potem lenistwo na hamaku (który udźwignął nas oboje mimo limitu 120 kg) wypiliśmy kawkę na dworze i pojechaliśmy na rowerki.Nie było nas godzinę, jechaliśmy głównie lasem- śpiew ptaków, zapach drzew, wiatr we włosach, bajka!! Po powrocie zrobiłam jeszcze Skalpel i kilka dni przerwy dobrze mi zrobiło. Wczoraj szlo mi to jakoś lepiej. Nawet Szymon powiedział, że widzi różnicę. On w tym czasie rozpalał grilla. Zjadłam pyszną kiełbaskę (nikt nie robi tak dobrej, jak mój mąż!!) bez chleba, za to z sałatką z pomidora i papryki. wieczorem pogadałam z przyjaciółką na Skypie, a mąż padnięty drzemał przed telewizorem. Na koniec zafundowałam sobie kąpiel z pianką i masaż całego ciała takim masażerem z Oriflame. Balsamowanie i w łóżku byliśmy o 22.30. Padliśmy oboje jak nieżywi. A dzisiaj rano, nawet jak na poniedziałek, przyjemnie się wstawało.
Teraz jak to czytam, to brzmi to wszystko niewiarygodnie, a jednak!! Już się nie mogę doczekać przyszłego tygodnia!! Cały mam wolny, a od środy chyba jedziemy do Brennej. W tym tygodniu też luźniej, bo egzaminy gimnazjalne, dwa dni w komisjach, czwartek wolny, bo piszą angielski. Hurraaa!!!
Życzę Wam miłego dnia i takiego powera jakiego ja mam
Pozdrawiam
  • NeverAgain1991

    NeverAgain1991

    24 kwietnia 2013, 09:00

    Jejkuuu! Jak tak czytam twój wpis to tak mi zapachniało latem, wakacjami, grillem, jeziorem! Nie mogę się już doczekać wolnego :P Póki co tylko długi weekend :P Ale jeszcze trochę i wakacje :D Pewnie moje ostatnie więc trzeba je wykorzystać :/ W przyszłym roku juz pewnie będę pracować.

  • naciele

    naciele

    22 kwietnia 2013, 18:27

    Cudownie spędzony weekand, to jest to. Ile ja bym dała żeby móc spędzić z moim kochaniem weekand, jednak km robią swoje. Zazdroszcze ci. Trzymaj się, jedz zdrowo:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.