Tak więc właśnie zjadłam kolację pierwszego dnia diety. I powiem Wam, właściwie napiszę, że nie było tak źle. Najgorszy czas to od wypicia porannej kawy do obiadu. Na szczęście miałam czym zająć myśli i jakoś czas minął
Naczytałam się negatywnych opinii, jak to niektórzy są osłabieni już po pierwszym dniu. Mi udało się bez tego przeżyć.
Dzisiejsze menu:
rano: kawa rozpuszczalna z cukrem
obiad: befsztyk, sałata z oliwą z oliwek i sokiem cytryny
kolacja: dwa jajka na twardo, szklanka brokułów, pomidorek
ania79r
19 sierpnia 2013, 18:24Ja już jestem po trzecim dniu.Też się nasłuchałam negatywnych komentarzy,ale znam osoby które są już po i czuja się dobrze.I przedewszystkim nie ma jojo.Ja postaram się wytrwać do końca.Tobie też życzę powodzenia.
aleschudlas
19 sierpnia 2013, 18:12ale po co TA dieta ?