U mnie wiele zmian. Po pierwsze osiągnęłam swój cel. Wreszcie zadowolona z wagi i wyglądu. I oby jak najdłużej.Co prawda kosztowało mnie to wiele wysiłku i wyrzeczeń i trwa to do dzisiaj. Trudno. Jak mówią coś za coś. W wakacje postanowiłam ostatni raz zacząć. Pewnego dnia pomyślałam: ostatni raz, albo mi się uda albo po prostu zaakceptuje siebie taką jaką jestem. Wiem pewnie pomyślicie, że to głupie, gdyż nigdy nie byłam gruba tylko po prostu chciałam lepiej wyglądać. Wytrwałam i teraz na nowo akceptuję siebie, żeby nie zwariować i cieszyć się życiem.
Po drugie jestem szczęśliwa i naprawdę zadowolona z siebie. Nie umiem tego ubrać w słowa tego co się ze mną dzieje. Zakochałam się bez pamięci. Historia dość prosta, jeszcze wtedy nie wiedziałam,że niesie ze sobą coś wspaniałego...
Kiedyś opiszę dalszą część, a teraz, żeby nie zapeszyć......
I na końcu, żeby nie było tak cudnie dalej jestem bez pracy. Pozdrawiam i do napisania