Witajcie, jak napisałam w tytule jestem i czekam w Poczekalni. Ta, która skrywa moje plany i marzenia. Niektóre realne, a niekiedy jak by ktoś wiedział prosto z "kosmosu"
Czekam i czekam a tu Nic. Wierzę, myślę itd. Dam radę... To jest moje.
Nie pisałam, gdyż z prostego powodu nie wiem o czym.
Diety nie ma, jak dla mnie jem mało ale normalnie. Waga 46,8-47 kg. Czasami nie wiem czy płakać czy się cieszyć??!! Najważniejsze, że nie tyję, a bardzo się tego bałam. Teraz bardzo kontroluję i staram się nie ważyć więcej.
Tyle co u mnie. Do kolejnego napisania. Pozdrawiam
tulipannaa
6 marca 2014, 00:00hah i z ksiezniczka się zgadzam w 100%.:)
tulipannaa
5 marca 2014, 23:59marzenia się spełnia! Nie ma co czekać. Nic nie ruszy jeśli nie wysilisz się do zrobienia pierwszego kroku. Później chyba łatwiej..;) Dobrze, że nie tyjesz ,że bardziej się stabilizujesz.A jeśli przeszkadza ci coś to to zmień. 3maj się dzielnie!:)
ksiezniczka
5 marca 2014, 19:23jednak szczuplutkie ciało szczęścia nie daje. A każdy sie odchudza i łudzi się ze jak schudnie to wszystko będzie cudowne