Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem zła sama na siebie, cóż za okropny dzień
18 grudnia 2013
Miałam napisać po weekendzie, a ju środa. Czasami dziwi mnie ten nie ubłagalnie uciekający czas. No, ale na to nie mam wpływu. Niestety.
Jak pisałam w poprzednim wpisie w poniedziałek miałam rozmowę o pracę. Rozmowa jak rozmowa. Pytania nie skomplikowane, a czasami nawet jak dla mnie głupie i tendencyjne. Miałam wrażenie, że dobrze mi poszło i byłam z siebie zadowolona. Było jeszcze kilka osób. Odezwą się do dwóch tygodni co i jak, więc zobaczę?
Co do Świąt już ogarnęłam całe mieszkanie. Wystarczy tego sprzątania, przecież nie musi być perfekcyjnie. Po drugie zakupy robione i już reszta rzeczy załatwiona.
Dzisiaj zaliczyłam mały wypad na miast. Spotkałam się z znajomą, która wczoraj przyjechała z zagranicy. Była kawka a do kawki słodycze, poza tym jet z tego znana. Nigdy nie pije kawy czegoś słodkiego. Tyle słodkiego to już chyba nie zjadłam o pół roku. Troszkę popłynęłam. Jeszcze jak by tego było mało nie mogłam odmówić jej mamie obiadu. Znamy się od dziecka i bardzo się lubimy. a na obiad jak to w domu: zupa pomidorowa i placki ziemniaczane. Ja z reguły nie jadam zup, gdyż nie przepadam a placki to już wcale. U mnie na obiad zawsze sałatka i gotowana pierś z kurczaka. Wiem, ze to głupie, ale nie chciałam mówić wiesz jestem na dicie czy tego nie jadam itd. Co innego w domu wszyscy wiedzą i nie pytają. Jem to jem, jak nie to nie.
Z drugiej strony nie chciałam słyszeć komentarzy typu po co na co się odchudzam z czego itd. Trudno tak wyszło. Może weźmiecie mnie za wariatkę i przewrażliwiona na tym punkcie, ale piszę tu bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Najgorsze z tego całego spotkania jest to, że dręczą mnie wyrzuty i sumienia i jestem zła na samą siebie. Przecież mogłam odmówić myślę teraz.
Pociesza mnie fakt iż dzisiaj moja waga spadła o 600g. Planuję trzymać dietę do świąt a po świętach pomyślę o stabilizacji.
Pozdrawiam i mam nadzieje, że nie przynudzałam. Do następnego...
TheTimeIsNow
18 grudnia 2013, 19:43Daj spokój, przecież to tylko jeden dzień ! Jutro wróć do swojej diety.... albo nawet jeszcze dziś wieczorem :) Pozdrawiam, nie łam się !