Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaszalałam w sobote;p;p

Nie chce byc uwieziona w swojej diecie bo zwyczajnie na niej nie wytrzymam, a wiec wczoraj niczego sobie nie zalowałam;p dzis de facto czuje sie ciezka i chce wrocic do diety ale jest nd i moj nazeczony chce zebysmy zrobili wspolnie jakis dobry obiad, uwielbiam z Nim gotowac;)
 co zjadlam wczoraj kochane:
-kawa z mlekiem 1,7%
-devolay'a z serem ale tylko pol porcji + jeden ziemniak+ salatka z majonezem+buraczki+ jakas zielenina (nie wiem ile to kcal ale napewno ok 800kcal)JAK BYLAM TAM PIERWSZY RAZ TO NIC NIE ZOSTAWILAM NA TALERZU, A TERAZ ZJADLAM PRZYNAJMNIEJ O POLOWE MNIEJ JAK NIE WIECEJ WIEC O CZYMS TO SWIADCZY:D
-ok hmm 21 30 wrap z frytkami :) miloooo hehe ale nie przejmuje sie jakos bo chce znowu od poniedzialku scisle trzymac diete zobacze czy beda efekty jezeli bede sobvie popuszczac w weekendy, ale mysle ze musza byc:)
-do tego wypiłam moje ukochane piwo desperados*2 + korona *1,5 + 2 lampki czerwonego wtrawnego wina(wino bylo po obiedzie)

CZUJE SIE DOBRZE!!!
  • aga228

    aga228

    19 lipca 2010, 06:56

    A jak ja się nawpiepszałam :))) waga nadal taka sama więc widać od czasu do czasu można :D

  • Fiolkowa93

    Fiolkowa93

    18 lipca 2010, 13:20

    Wlasnie ... po co sie terroryzowac dieta ;) Czasem warto zaszalec dla wlasnej przyjemnosci, ja wczoraj tez zjadlam 2 male kielbaski z grilla i nie zaluje ;P

  • niusiaczek17

    niusiaczek17

    18 lipca 2010, 13:05

    Najważniejsze to nie myśleć cały czas o diecie:) Czasami trzeba trochę zaszaleć:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.