Hej ho czołem kluski z rosołem.
Nie wytrzymałam i stanęłam na wagę. 86 kg :) Nie wpisuję do paska bo prawidłowe ważenie w piątek. ale tak dla kontroli daje mi niezłego kopa żeby się starać. Nie mogę się doczekać mojego nowego menu.
Dzisiaj nie pisze co zjem bo sama nie wiem. Dopiero śniadanie zjadłam mleko i pszenica ekspandowana.
Starsze dzieciaki już mam wyprawione do szkoły (jeżdżą autokarem). Młodszy zaczyna przedszkole dopiero o 9.00. Mąż go zawiezie do przedszkola, a ja w tym czasie pojadę. Przed dietetykiem muszę odebrać nowe okulary. W ciągu dwóch lat strasznie popsuł mi się wzrok. Pewnie od rysowania i wzmożonej pracy oczu.
Ciesze się że to koniec ferii. W końcu kilkugodzinna cisza. U mnie z trójką dzieci to ciągle jakiś rumor, kłótnie, krzyki, dokuczanie jeden drugiemu. U Was też tak jest?
Lecę myć głowę i budzić śpiocha.
Trzymam kciuki za dzisiejsze starania dla wszystkich. Powodzenia.
jamarja
6 lutego 2017, 12:38Też ma, troje, więc wiem, co to znaczy hałas w domu. Tyle, że ja na osiem godzin wychodzę do pracy i wtedy mogę odpocząć :) A na śniadanie może lepsze byłyby płatki owsiane? Pszenica ma wysoki indeks glikemiczny, co sprawia, że po niedługim czasie znów chce się jeść. Ale widzę, że będziesz miała profesjonalny jadłospis, na pewno będziesz pod dobrą opieką. Trzymam kciuki za dalsze spadki :)
Ewi44
6 lutego 2017, 13:57a bo pszenicę miałam pod ręką do tego szybciej można się posilić. Płatków owsianych też używam. Dzięki za kciuki. Przydadzą się.
Aneetkaaa
6 lutego 2017, 07:52Super :) gratki kochana :)