Wróciłam.
Prawie że zdrowa, prócz napadów kaszlu których chyba jeszcze prędko się nie pozbędę.
W czwartek zmuszona byłam pójść do lekarza bo nie mogłam mówić tak bolało., do tego gorączka. No i dobrze że mąż mnie wygonił bo pewnie bez antybiotyku bym sobie nie poradziła. Angina, i to okropna. Każdy węzeł chłonny dawał o sobie znać. Po dwóch dniach mogłam normalnie jeść, nawet na dwór wyszłam. Limit choroby na ten rok chyba już wykorzystałam.
Nie wiem czy z tym kaszlem brać się za ćwiczenia cardio, ale na pewno wracam przynajmniej do ćwiczeń na brzuch.
Waga piątkowa pokazała 79.5 kg, dzisiaj się nie ważyłam, zrobię to za tydzień. Częste ważenie nie ma sensu.
Do świąt dwa tygodnie i 1 kg do celu nr I. Trzeba spiąć poślady i dać z siebie wszystko.
Na dokładkę mój nowy rysuneczek. Zdjęcie znalazłam w necie i stwierdziłam że warto spróbować czegoś nowego.
Jak się podoba mój pierwszy raz?
Połączenie kredek akwarelowych i suchych pasteli.
herbatkaana
8 kwietnia 2014, 11:37Piękny ten rysunek, no i 1 kg do celu. Jak ja chciałabym już zobaczyć 7 z przodu!:). Zdrwóka Ci życzę, mojego Kacpra od ubiegłego tygodnia kaszel dusi nic nie pomaga:/
PoProstu-Karolina
7 kwietnia 2014, 15:17O kurczę... Genialny rysunek!! :) Trzymam kciuki za cel nr w :)
agulina30
7 kwietnia 2014, 14:51jak zwykle - super rysunek! masz talent. a co do cardio - wydobrzej, zanim je zaczniesz!